| ||
XVI Sosnowiecka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę NA SKALE ZBUDUJĘ DOM 9 sierpnia 2007 Mszą Św. o godz. 8. 30 w Bazylice pw. Św. Andrzeja Apostoła w Olkuszu rozpoczęła się oficjalnie pierwsza część Pielgrzymki diecezjalnej - grupy pątnicze z Jaworzna, Sosnowca i Będzina wyruszyły 8 sierpnia. Połączenie tych grup miało miejsce w Podzamczu koło Ogrodzieńca. Hasłem tegorocznej Pielgrzymki były słowa zaczerpnięte z piosenki religijnej: „Na skale zbuduję dom”. Inspiracją do niego była wypowiedź Ojca Świętego Benedykta XVI z homilii wygłoszonej podczas spotkania z młodzieżą w Krakowie w 2006r. (por. Ks. Kan. Henryk Januchta, Główny Przewodnik Pielgrzymki Sosnowieckiej, wywiad - strona internetowa Diecezji Sosnowieckiej). Druga część Pielgrzymki swoje pielgrzymowanie rozpoczęła natomiast z kościoła pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, Sanktuarium Polskiej Golgoty Wschodu w Będzinie 23 sierpnia. W pielgrzymowanie diecezjalne włączają się także nieco mniejsze pielgrzymki, które mają również swoją tradycję, a mianowicie z Jaworzna, Wolbromia i Siewierza. Przyjrzyjmy się Pielgrzymce, która wyruszyła z Olkusza, a dotarła przed oblicze Jasnogórskiej Pani 13 sierpnia. „Jakże wielu (…) odrzuca propozycję Chrystusa budowania domu na trwałym fundamencie, i buduje na piasku. Trzeba zrobić rachunek sumienia z budowania domu naszego życia, ale także z budowania domu życia tych, za których jesteśmy odpowiedzialni. Nie zbuduje trwałego domu swoich dzieci matka i ojciec, którzy nie nauczą ich modlitwy, którzy gorszą się, że ksiądz czy katecheta wymagają od dziecka by nauczyło się pacierza, Przykazań Bożych, Wyznania Wiary, podstawowych prawd katechizmowych. Nie zbudują domu swojego życia młodzi ludzie, którzy rezygnują z lekcji religii i odrzucają wszelkie normy życia chrześcijańskiego. Wychodząc naprzeciw nowoczesnej modzie, coraz częściej łączą się w wolne związki, bardzo często niestety, za przyzwoleniem swoich rodziców. Nie zbudują domu swojego życia małżonkowie, którzy łamią przysięgę małżeńską i zabijają w sobie miłość przez lekceważenie Bożych Przykazań. Nie zbudują trwałego domu, którzy przez nieuczciwie prowadzone interesy, przez wyzysk pracowników, przez nieuczciwą konkurencję, próbują stworzyć wokół siebie fasadę wielkości zamożności i znaczenia. Nie każdy, bowiem, który buduje dom będzie miał z niego pociechę. Jeżeli nie zadbał o fundament, jego dom runie przy pierwszej lepszej burzy. Troska o fasadę nie może nigdy przesłonić troski o fundament. Roztropny jest ten, który buduje na skale, nie na piasku” – napisał w Liście Pasterskim przed XVI Sosnowiecką Pieszą Pielgrzymką na Jasną Górę Ks. Bp Ord. Adam Śmigielski, zauważając również: „W czasie swojej Pasterskiej Pielgrzymki do Polski papież Benedykt XVI na błoniach krakowskich mówił do młodzieży. „W sercu każdego człowieka, moi przyjaciele, jest pragnienie domu. Tym bardziej młode serce przepełnia przeogromna tęsknota za takim domem, który będzie własny, który będzie trwały, do którego będzie się nie tylko wracać z radością, ale i z radością przyjmować każdego przechodzącego gościa. To tęsknota za domem, w którym miłość będzie chlebem powszednim, przebaczenie koniecznością zrozumienia, a prawda źródłem, z którego wypływa pokój serca. To tęsknota za domem, który napełnia dumą, którego nie trzeba będzie się wstydzić i którego zgliszczy nigdy nie trzeba będzie opłakiwać. To pragnienie jest niczym innym jak tęsknotą za życiem pełnym, szczęśliwym, udanym. Nie lękajcie się tej tęsknoty! Nie uciekajcie od niej! Niech was nie zniechęca widok domów, które runęły, pragnień, które obumarły. Bóg Stwórca, dając młodemu sercu ogromną tęsknotę za szczęściem, nie opuszcza go w mozolnym budowaniu domu, któremu na imię życie””. Prawdziwy dom na skale Podczas Mszy Św. rozpoczynającej oficjalnie Pielgrzymkę, 9 sierpnia, w olkuskiej Bazylice pw. Św. Andrzeja AP., powitał zebranych i wygłosił Słowo Ks. Dziekan Stefan Rogula, Proboszcz Parafii przy tej Bazylice. Przypomniał on m.in. słowa Św. Edyty Stein, patronki dnia, z książki Ojca Świętego Benedykta XVI pt. „Jezus z Nazaretu”: „Kto uczciwie i z pasją szuka prawdy, ten znajduje się na drodze prowadzącej ku Chrystusowi”. Następnie słowa pozdrowień wypowiedział przewodniczący tej Eucharystii oraz głoszący homilię Ks. Bp Adam Śmigielski. Zauważył także: „Budujemy dom na skale – to jest hasło tejże Pielgrzymki. Na skale, którą jest Jezus Chrystus (…). A tym domem jest nasze życie”. W imię Prawdy - Duch Święty nauczył Apostołów całej Prawdy – powiedział m.in. w homilii Ksiądz Biskup. - Prawdy o człowieku, Prawdy o celu człowieka, o jego zadaniu na tym świecie – do czego człowiek powinien dążyć i co realizować. „Apostołowie to zrozumieli, chociaż byli prześladowani. Wszyscy ponieśli śmierć, oprócz Świętego Jana Ewangelisty”. Ale szli w pełni świadomi, że realizują te zadania, które im Jezus wskazał. Przykładem tej wspaniałej postawy – ewangelicznie radykalnej, pełnej zaparcia i poświęcenia – jest właśnie postawa Świętej Edyty Stein – Benedykty od Krzyża. Jej życie było rzeczywiście czasami tragiczne. Ale jak później sama stwierdziła w swoich pamiętnikach, wypowiedziach, jej najgorętszym pragnieniem i powołaniem było szukanie prawdy. „Uświadomiła sobie, że zanurzając się w Męce Chrystusa jednocześnie ona powstaje w Chrystusie Zmartwychwstałym – jak mówi Święty Paweł w Liście do Kolosan”. Zdawała sobie sprawę, że od momentu Chrztu Świętego jest zobowiązana iść za Chrystusem, zaprzeć samego siebie i nieść Krzyż Przykazań, które przekazał Bóg Mojżeszowi i które Chrystus objawił i proklamował na Górze Błogosławieństw. Wstępując do SS. Karmelitanek i przyjmując imię zakonne Benedykty od Krzyża, „chciała na tym Krzyżu budować swoje życie”. I była konsekwentna aż do momentu, kiedy dnia 9 sierpnia 1942 roku została zagazowana przez oprawców. Ksiądz Biskup dostrzegł następnie dylemat, który mogą sobie stawiać młodzi ludzie w życiu (którego symbolem w haśle pielgrzymkowym jest dom, który budujemy): „Albo zaprzeć samego siebie, wziąć ten krzyż związany z tym domem czy tym życiem, ten krzyż, który Chrystus nam daje w swoich Przykazaniach, w swoich błogosławieństwach, w swojej Ewangelii, albo pójść droga negacji, negacji Chrystusa, negacji osoby ludzkiej, negacji życia. Wy wybieracie właśnie drogę jak najbardziej wspaniałą, drogę bycia odważnym, bohaterskim”, tej miary, jaką była ta Święta, Patronka Europy, Edyta Stein. Budujcie ten dom tak jak ona. Zobaczycie, że mimo trudności, mimo przeciwności, będziecie w pełni świadomi, że jesteście dziećmi Bożymi, tymi, za których Chrystus poniósł śmierć. On Was wzywa, ażebyście budowali dom na skale – i - jak mówi Święty Paweł – tą skałą jest Jezus Chrystus. I ruszyli na szlak Później słowo wygłosił, złożył podziękowania i przekazał informacje pielgrzymkowe Główny Przewodnik Sosnowieckiej Pielgrzymki Ks. Kan. Henryk Januchta, Proboszcz Parafii pw. Dobrego Pasterza w Olkuszu. Przed specjalnym błogosławieństwem końcowym Księdza Biskupa dla Pielgrzymki, polecił on pątnikom intencje pielgrzymkowe. Oprawę liturgiczną Mszy Św. – także od strony muzycznej - przygotowały grupy Biało-czerwona i Żółto-niebieska oraz osoby z innych grup - jak Biało-zielona. Szefem służb porządkowych był po raz kolejny Ks. Krzysztof Bujak; a jego pomocnikiem wieloletni pątnik, brat pielgrzymkowy Michał Dobrowolski. Służba zdrowia pracowała pod troskliwym okiem Pana Doktora Jacka Osucha. Pielgrzymi wyruszyli w trasę pątniczego trudu ok. 10.15. Wyprowadzał ich z Olkusza Ks. Bp Adam Śmigielski oraz wielu przybyłych kapłanów. Jako pierwsza wyszła grupa Biało-niebieska pod przewodnictwem Ks. Jacka Michalaka; kolejna grupa – Złota z przewodnikiem Ks. Wiesławem Żmiją; grupa Biało-żółta i przewodnik Ks. Konrad Mruk; grupa Srebrna – przewodnik Ks. Tomasz Piotrowicz; następnie grupa Żółto-niebieska, grupa rodzin, z przewodnikiem Ks. Andrzejem Żuławińskim, Ojcem Duchownym Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Sosnowieckiej; grupa Biało-czerwona i jej przewodnik Ks. Jarosław Piekarz; grupa Biało-zielona idąca z przewodnikiem Ks. Pawłem Pielką; grupa Błękitna - przewodnik Ks. Mariusz Wróbel; i grupa Fioletowa pod przewodnictwem Ks. Dawida Kuczka. Wieczorem, od godz. 20.00, odbył się pięknie wykonany przez grupę Złotą z Jaworzna Apel na scenie przy zamku - w Podzamczu - koło Ogrodzieńca. Zaprezentowano sztukę teatralną pt.: „Powrót syna marnotrawnego” (do której przygotowania rozpoczęły się już z początkiem grudnia 2006 roku, a premiera nastąpiła 18 marca 2007 i wystawiana była już 11 razy do czasu Pielgrzymki). Dramat ten (w reżyserii Pani Aleksandry Barczyk), oparty na sztuce Romana Brandstaettera „Powrót syna marnotrawnego”, przedstawiał autentyczny życiorys wielkiego malarza Rembrandta. Kulminacyjną sceną było namalowanie przez Mistrza obrazu ukazującego powrót syna marnotrawnego do miłosiernego ojca. Większość młodych aktorów to byli pielgrzymi, idący, razem z innymi, pątniczą drogą. Odśpiewano też, jak każdego dnia pielgrzymki, Apel Jasnogórski. Słowo wprowadzenia wygłosił oraz błogosławieństwa na zakończenie dnia udzielił Ks. Wiesław Żmija. Drugi dzień pielgrzymki… …10 sierpnia, rozpoczął się pobudką o godz. 6.00 i wyjściem na pątniczy szlak o 7.00. Pątnicy uczestniczyli o godz. 7.30 we Mszy Św. w Sanktuarium Matki Bożej Skałkowej - pół godziny drogi od miejsca wcześniejszego noclegu. Tej Przenajświętszej Eucharystii przewodniczył, głosząc również homilię, Ks. Prałat Jerzy Pawlik – Delegat Episkopatu Polski do spraw Koordynacji Ruchu Pielgrzymkowego. Na początku Eucharystii w Podzamczu powitał zebranych, m.in. Ks. Prałata J. Pawlika, Główny Przewodnik Pielgrzymki Ks. Kan. Henryk Januchta. Powitał też, idącego w Pielgrzymce – w grupie Rodzin – Burmistrza Olkusza, Pana Dariusza Rzepkę. Iść w Pielgrzymce „Kochani, gratuluję Wam, żeście się zdecydowali i chcecie iść na pielgrzymkę. Właściwie już jesteście w tej Pielgrzymce. I nie tylko w tej, ale w całym ruchu pielgrzymkowym, który ma miejsce właśnie w tych dniach na obszarze – aha… nie tylko naszego kraju – powiedział w czasie homilii Ks. Prał. Jerzy Pawlik. Trzy dni temu miałem szczęście towarzyszyć Łużyczanom (wędrującym) w pielgrzymce na Jasną Górę - kontynuował. - Łużyczanie to nasi (…) pobratymcy (…). I oni ruszyli. Mieszkają w innym państwie. Ale powiedzieli: - Skoro Słowianie w Polsce umieją iść na Jasną Górę, to my też. - Wzięli samochody, przyjechali i idą 256 kilometrów na Jasną Górę (…). Integracja (…). Dokładnie miesiąc temu mogłem towarzyszyć Zaolziakom. Tak. Oni mieszkają w innej republice. Ale czują się rodakami, czują się członkami naszego Narodu i powiedzieli: - Mimo kordonu granicznego, ponad barierami przejdziemy i na Jasną Górę idziemy, żeby ludzie wiedzieli, że my też kochamy Matkę Bożą i pielgrzymka jest wyrazem naszej integracji z całym Narodem - (…). Oni mieszkają za kordonem granicznym, ale umieją wykorzystać ustawę o odwiedzinach rodzinnych (…). Odwiedzają rodzinę, odwiedzają Matkę Najświętszą w Kalwarii Pacławskiej i uczestniczą w (…) głębokim procesie integracji (dokonywującym się) przez pielgrzymowanie”, by zbudować jedną wielką rodzinę. Integracja przez wiarę i pielgrzymowanie „Co nas jednoczy? Wiara. Co sprawia, że stanowimy jedną wielką rodzinę pielgrzymującą ku Jasnej Górze i nie tylko? Wiara. I za to jesteśmy Panu Bogu bardzo wdzięczni – że my możemy uczestniczyć w tym wielkim procesie jednoczenia (…) przez ruch pielgrzymkowy. I chwała Bogu, że to ma miejsce. (…) Wy, kochani Pątnicy, stanowicie jeden z tych elementów integracji przez wiarę całego Narodu. Bez względu na to, czy są kordony, czy są bariery graniczne”. Na pielgrzymkę ruszyć CHCĘ „No chciałbym, żebyśmy w czasie tego pielgrzymowania sobie uświadomili – ba, możemy nawet wziąć (to) pod nasze rozważanie i nasze roztrząsanie – dwa króciutkie, „maciupeńkie” słóweczka; zapisane zresztą w Słowniku języka polskiego – mówił dalej Ksiądz Prałat. - A znane są te słówka: „się” i „chcę”. Obydwa słóweczka są króciutkie, ale różnią się bardzo nie tylko w swojej treści, ale w swoim oddziaływaniu. Wiemy, że „się” porusza zabawka (…) – na stole czy na dywanie. Ktoś tę zabawkę musi nakręcić (…). Ale „się” porusza zabawka. A pielgrzym?… „chce” wyruszyć na pątniczy szlak”. I tu „właśnie tkwi ta różnica, między słowem „się”, a „chcę”. Może nawet częściej słyszymy to – nie tylko z okazji pielgrzymki. Co tydzień, w niedzielę: na Mszę Świętą idzie „się” albo na Mszę Świętą chodzić „chcę” (…). Nie kto inny tylko Sługa Boży Jan Paweł II (…) bardzo często nam zwracał uwagę na postawę (…) Bożego dziecka: rzeczową czy podmiotową? (…). I to się właśnie wyraża w tych słówkach: „się” albo „chcę””. - Między Koźlem a Kędzierzynem jest bardzo ciekawy pomnik – to jest chyba bardziej kaplica niż pomnik – zbudowany w 1811 r. przez ludzi, na pamiątkę zniesienia pańszczyzny. „Wy dobrze wiecie, co to znaczy chłop pańszczyźniany. Musiał siać albo pszenicę, albo owies, według decyzji dziedzica. Chłop pańszczyźniany sadził ziemniaki albo siał buraki, według decyzji dziedzica. I to była postawa rzeczowa. A kiedy zniesiono pańszczyznę, to ten chłop – rolnik wolny, siał pszenicę albo owies, według własnego postanowienia. On sadził ziemniaki albo siał buraki, według własnego postanowienia. Bo (…) to jest to, na co Jan Paweł II najczęściej zwracał uwagę: postawa rzeczowa – wykonawca, tego, kto go „nakręcił” naturalnie, (…) albo postawa podmiotowa – gdzie decyduje własna wola i umiejętność chcenia. I Wy, kochani Pątnicy, uczestnicząc w pielgrzymce, wypracowujecie w sobie coraz to bardziej doskonałą umiejętność chcenia”. To jest chcenie trudne, „ale wykonalne i realne”. Ksiądz Prałat opowiedział też historię dwu dziewczyn, Polek za granicą, którym dyrektor zabraniał iść na Mszę Św. w niedzielę, a one mimo wszystko pojechały – 7 km – i poprosiły (po niemiecku), nie znając zbyt wielu słów, by Ksiądz Proboszcz tamtejszy odprawił Eucharystię. I tak też się stało. „Zajęły postawę podmiotową. Nie „się” - je ktoś musiał nakręcić, żeby „się” poruszała zabawka. One wiedziały czego chcą (…). Postawa podmiotowa albo postawa rzeczowa. Kochani Pątnicy, jak tak patrzę na Was, to wiem, że nie jesteście zabawką, którą trzeba nakręcać. Chcecie iść na pielgrzymkę. Nie dlatego, że „się” chodzi, ale dlatego, że ja chcę wyruszać na pielgrzymkę”, na to pielgrzymowanie - tych parę dni. Chorwaci nazywają pielgrzyma pieszego (hodoczestnik) – on chodząc, cześć oddaje Matce Najświętszej i wielbi Pana Boga. I Wy – jako (hodoczestniki) – dajecie dowód postawy podmiotowej. Bo nie: chodzi „się” na pielgrzymkę, tylko: ja chcę wyruszyć na pielgrzymkę (…). I to jest radość popatrzenia na te rzesze pielgrzymów (…). Ba. (oni) nie tylko idą, ale chcą jak najbardziej świadomie w pielgrzymce wypracowywać tę umiejętność chcenia, tę postawę propodmiotową. I tego Wam wszystkim życzę. Gratuluję. Amen”. Integracja pielgrzymkowa i modlitwa Później Słowo wygłosił Ks. Kan. H. Januchta, dziękując także Ks. Prał. Jerzemu Pawlikowi, który w roku 2007 obchodził 65 Rocznicę swoich święceń kapłańskich, co Główny Przewodnik Pielgrzymki podkreślił, prosząc także Księdza Prałata, by jadąc do innych Pielgrzymek zawiózł pozdrowienie od Pielgrzymki Sosnowieckiej. Ks. Kan. H. Januchta powitał też trzy grupy, dołączające się do Pielgrzymki: Zielono-czarną i jej przewodnika ks. Konrada Kościka; grupę Zieloną z jej przewodnikiem Ks. Tomaszem Folgą; i grupę Białą z przewodnikiem Ks. Wiesławem Wróblem. W słowie na koniec Eucharystii Ks. Prał. Jerzy Pawlik przypomniał, że słyszeliśmy wcześniej o procesie integracyjnym, dokonującym się poprzez pielgrzymowanie (por. - jego homilia): „Jeszcze Panu Bogu i Matce Najświętszej chcemy podziękować, że (…) ta kaplica, a właściwie już kościół pątniczy, (…) stworzony został przez samego Pana Boga (…), bo ściana główna tej kaplicy jest naturalną ścianą skalną. Dlatego też to miejsce nazywa się kościołem Matki Bożej Skalnej”. Następnie Ksiądz Prałat udzielił zebranym błogosławieństwa, kończącego Mszę Świętą. Na końcu spotkania modlitewnego Pielgrzymkę Sosnowiecką odwiedził Ks. Prob. Józef Podkowa, Kustosz Sanktuarium MB Skałkowej w Podzamczu. Nie mógł przybyć wcześniej, gdyż musiał sprawować Eucharystię, służyć ludziom, ale był stale z pielgrzymami obecny duchem. Oprawę Liturgii w Podzamczu przygotowała grupa Biała, a grupa Błękitna oprawę muzyczną. * * * Po przejściu – z przerwami na postoje - 24 kilometrów, wypełnionych wspólną modlitwą, śpiewem oraz słuchaniem konferencji, pątnicy doszli na miejsce noclegu, które tym razem, podobnie jak w zeszłym roku, przygotowane zostało w Mirowie. Gdy pielgrzymi dotarli na nocleg pogoda była deszczowa i nie odbył się wspólny wieczorny Apel pielgrzymkowy. Zachęcano jednak pątników na polu namiotowym, przez głośniki, do modlitwy indywidualnej. Trzeci dzień Pielgrzymki 11-go sierpnia 2007 w Mirowie, obok miejsca ostatniego noclegu, na górze przy ruinach zamku, od godziny 8.00 pątnicy Pielgrzymki Sosnowieckiej brali udział w Eucharystii, której przewodniczył i głosił Słowo Boże Ks. Arcybiskup Stanisław Nowak, Metropolita Archidiecezji Częstochowskiej. Słowo wprowadzenia do Mszy Św. i powitania wypowiedział Główny Przewodnik Pielgrzymki Ks. Kan. Henryk Januchta. Powitał on Księdza Arcybiskupa oraz gospodarza miejsca, właściciela, który użyczył gościny Pielgrzymce - zarówno na polu namiotowym, jak i na miejscu sprawowania Eucharystii pod mirowskim zamkiem - Pana Dariusza Laseckiego, dziękując mu serdecznie za jego życzliwość. Panie, poślij robotników… Następnie słowa pozdrowień wobec Księdza Przewodnika i wszystkich obecnych wygłosił Ks. Abp S. Nowak. Przypomniał także, iż w zeszłym roku żegnał Ks. Biskupa krakowskiego (Ks. Bpa Smoleńskiego), który odszedł do Pana - dlatego Arcypasterz nie mógł być wówczas obecny wśród pątników Pielgrzymki Sosnowieckiej: - Ale już wiele razy modliliśmy się razem – dodał Ksiądz Arcybiskup Metropolita. – „Bardzo kocham tę waszą Pielgrzymkę, tak pięknie tutaj modlącą się. Naprawdę, witam wiele pielgrzymek, ale to miejsce jest najpiękniejsze”. Dobrze, że tu jesteście. Taki prawdziwy Tabor. – Następnie Pasterz Częstochowski przyłączył się do podziękowań dla Pana D. Laseckiego, właściciela miejsca: „To są nasi – wraz z Bratem, który jest Senatorem – (…) dobrodzieje polscy”. Pielgrzymom wskazał, by omadlali to miejsce. Powiedział też, że miejscowość ta (Mirów) wzbogaciła się o kościół (Miłosierdzia Bożego i Św. Stanisława) konsekrowany przez Ks. Abpa S. Nowaka. Zwrócił też uwagę, że idzie w Pielgrzymce Ks. Rektor Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Sosnowieckiej Ks. Włodzimierz Skoczny, dodając, że: - To jest wielka funkcja, po biskupie najważniejsza, najtrudniejsza. Gdy byłem wychowawcą w Seminarium, tak nam nieraz mówił Ojciec Święty: najtrudniejsze miejsce, najdelikatniejsze. - Ale właśnie, przy okazji, chcę powiedzieć: żniwo wielkie, a robotników mało. „I trzeba prosić Pana żniwa, żeby posłał robotników na żniwo Swoje. Czujcie się moi kochani Młodzi odpowiedzialni, gdy (…) Wam Pan Bóg da powołania, żeby odważnie odpowiedzieć. Bo kapłani są skarbem Polski”. Ze świata tyle rąk się wyciąga po polskich kapłanów. Cały świat wyciąga ręce. W tym roku jest o wiele mniej powołań: i w Częstochowie, i w Sosnowcu, i w Kielcach. Nie wszędzie, bo są diecezje wciąż bogate w powołania. A w niektórych nagle taki spadek. Dlatego bardzo proszę, bardziej się módlcie o powołania kapłańskie i zakonne. Bo Pan Jezus powiedział: Proście Pana, żeby wysłał robotników na żniwo Swoje. Wymadlajcie kapłanów dla Seminarium Sosnowieckiego, żeby nie brakło kapłanów na tej ziemi niełatwej – Zagłębie… . „I módlcie się za młodych ludzi, żeby umieli żyć czystą miłością”. Będziesz miłował… W homilii Ks. Abp S. Nowak powiedział m.in.: za Św. Augustynem, że „Eucharystia jest Miłością, bo Bóg jest Miłością” – te słowa są najdroższe człowiekowi i wystarczą mu, aby na tym świecie czuł się dobrze, żeby nie czuł się człowiekiem, który idzie donikąd po nic. Bo idziemy do Boga. Idziemy po to, by miłować w sposób doskonały, na wieki. „Będziesz miłował Boga z całego serca, ze wszystkich sił, ze wszystkich myśli, z całej duszy, istoty. I będziesz miłował bliźniego, jak siebie samego. Siebie też będziesz miłował, bo to nie jest łatwe – miłować dobrze samego siebie”. Nawet łatwo jest samego siebie nienawidzić. „Pan Bóg bardzo więc mocno te słowa o miłości kładzie nam na serce (…) – żeby wszystkie twoje czyny nie były nijakie; żeby one były pełne miłości. I będziesz żył miłością”. Miłość trzeba bardzo w sercu pielęgnować, gdyż ona jest najbardziej zagrożona przez zło, przez ludzi, którzy nie rozumieją, nie wierzą, nie widzą tak jak inni, i szerzą nienawiść, ta miłość jest zagrożona ciągle przez Szatana. Szatan niszczy naszą miłość Ksiądz Arcybiskup przypomniał, iż Ewangelia (por. Mt 17, 14-20) mówi, że Pan Jezus wypędził złego ducha, Szatana z człowieka. To zło (osobowe – przyp. TW) poniewierało owym młodym człowiekiem. Apostołowie nie potrafili wypędzić tego złego ducha, ale Jezus powiedział: - precz, wyjdź z niego – człowiek został uzdrowiony. „W dzisiejszych czasach Szatan zagraża człowiekowi i opętania są ciężkie, stosunkowo ciężkie. Jedne są widoczne, drugie są niewidoczne. Zły, Szatan jest zimnem samym. Do Świętej Katarzyny Szatan powiedział: - moje imię, to jest ziąb, zimno, zaprzeczenie miłości. Ja Wam, kochani młodzi, powiem taką historię sprzed kilku dni. Mieliśmy tu na Jasnej Górze wielki Kongres Egzorcystów. Z całego świata byli egzorcyści. Przewodniczyłem Eucharystii w Cudownej Kaplicy. Śpiewali, pięknie modlili się. (…) Na zapleczu Cudownej Kaplicy pojawili się ludzie opętani: dziewczyny, chłopcy – zakrystia jasnogórska była pełna dramatów. Modliliśmy się, wypędzaliśmy tego złego ducha. Przyznaję, że nie zawsze się nam udawało (nieraz uzdrawianie od złego ducha lub duchów trwa wiele lat – przyp. TW). Kilkudziesięciu kapłanów błagało Jezusa, by się ulitował. W tym przypadku nad dziewczyną. Szatan potrafi bardzo niszczyć człowieka. W tym roku też, w czerwcu, przyszedł do mnie student – bardzo smutny – i błagał mnie, żebym mu pomógł. – Tak mnie Szatan niszczy – mówił. – Nie mogę sobie dać rady, popadam w rozpacz. Rozpocząłem z nim rozmowę. Rozmawialiśmy chwilę, pocieszałem go, obiecywałem mu modlitwę. W pewnej chwili położyłem mu rękę na głowie, naznaczyłem na czole Krzyż. I wtedy, co się stało – co mnie przeraziło. Rzucił się ten człowiek na mnie – nie tyle na mnie, tylko na mój Krzyż. Potargał mi Krzyż, rzucił o ziemię, a później zaczęło nim ciskać po podłodze. Zawołałem pięciu młodych księży, którzy byli w poczekalni, i bardzośmy się nad tym chłopcem modlili. Ale jaki straszny widok. Ten człowiek – a miał ogromną siłę – chciał z siebie wyrzucić coś. Wyrzucał z siebie krew – pokrwawiony – po tej podłodze się ciskał. Modliliśmy się i Pan Bóg dał nam Łaskę, że pod wpływem modlitwy do Świętego Michała Archanioła – skończyłem trzecie wezwanie: Najświętsze Serce Jezusa - zawołałem Boga Miłości – ten człowiek młody wstał zapłakany. Zniknął zawstydzony, że tyle, tyle tego zniszczenia było w tym pokoju (…). Takie rzeczy się zdarzają. Ewangelia (…/ta – wyżej przypomniana – przyp. TW/) się wciąż powtarza. Ale nie te opętania są najgroźniejsze. Najgroźniejsze są opętania takie, które się nie objawiają na zewnątrz. To jest grzech, który niszczy duszę człowieka, zwłaszcza niszczy tkankę człowieczeństwa, tę najwspanialszą, a mianowicie: miłość - która jest rozlana – od Boga, przez Ducha Świętego, kiedy został nam dany. Szatan niszczy naszą miłość. Tak naprawdę jest. I to jest najgroźniejsze”. W obronie prawdziwej Miłości „Uwierzmy mocno – kontynuował Częstochowski Pasterz Metropolita – że tylko Miłość Boga i bliźniego nadaje życiu ludzkiemu sens”. Ojciec Święty Jan Paweł II – jeszcze jako Ksiądz krakowski, Wikariusz Parafii Św. Floriana – w utworze pt. „Pieśń o Bogu ukrytym”, napisał: „Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość mi wszystko powiedziała. Dlatego uwielbiam Cię, o Miłości”. „Bardzo wymowne słowa”. Papież Jan Paweł II używał takich naprawdę przedziwnie mocnych i prawdziwie życiowych słów. „Miłość Boga wszystko wyjaśnia, miłość człowieka również - prawdziwa miłość człowieka - jeśli ona jest w Bogu i według Boga. Sensem życia ludzkiego jest miłość. Tej miłości trzeba bronić. I trzeba – wciąż i wciąż – przygotowywać odpowiedź swoją na tę Miłość, którą nam daje Bóg. Ona się wiąże z naszą godnością dzieci Bożych, Łaską uświęcającą”. Św. Paweł powie, że Miłość Boża rozlana jest w naszych sercach przez Ducha Świętego. My ją mamy, ale możemy ją stracić. Trzeba bardzo pilnie strzec tej Miłości i w związku z tym trzeba wyrzucać z siebie to wszystko, co jest sprzeczne z Miłością według Boga. - Trzeba wciąż swoje serce oczyszczać, by mieć tę miłość prawdziwą. Bo na końcu staniemy przed Bogiem, by Mu pokazać swoją miłość. Tylko miłość ma sens – prawdziwa miłość, która zawsze zwycięża Ksiądz Arcybiskup opowiedział też o swoim pobycie wśród Kartuzów – to jest najsurowszy zakon w Kościele Katolickim (w czasie wypowiadania tych słów - w tym okresie, szedł w Częstochowie – jak poinformował Pasterz Metropolita – film o Kartuzach pt.: „Wielka cisza”). Ojciec Przeor tego zakonu powiedział wówczas, że jego życie polega na tym, iż codziennie patrzy na Baranka – Jezusa. - I patrząc na to łamanie Hostii, na tą ogromną miłość Jezusa do mnie, wyrzucam wciąż z siebie resztki miłości własnej. Śmierci się nie boję. – „Kartuzów bez trumny chowają na cmentarzyku anonimowym”. I właśnie te słowa (są tak ważne – przyp.): „Wyrzucam z siebie wciąż, wobec Jezusa, to, co jest miłością własną. Taki pustelnik jakieś resztki egoizmu wyrzuca. A gdy chodzi o nas – ile tego, co jest zaprzeczeniem miłości (…) w nas siedzi? Kochani moi, Młodzi. Pielgrzymka na Jasną Górę ma wielkie zadanie. To są rekolekcje w drodze. Trzeba starać się rozpoznać, idąc na Jasną Górę, różne przejawy braku miłości Boga, bliźniego”. Mówiąc do młodzieży Ksiądz Arcybiskup dodał: „Kochani Młodzi, którzy się już może kochacie, macie dziewczyny, chłopców swoich, wciąż musicie się pytać: jak wygląda ta miłość? Czy to jest miłość? Czy to nie jest zabawa w miłość? Rozpoznawać miłość. Miłość nie jest poznana. Jakże piękna jest miłość, gdy jest miłością. I wyrzucać z siebie to wszystko, co jest zaprzeczeniem pięknej miłości. Zostawić w sercu piękną miłość, a wyrzucać – i to zdecydowanie – z siebie (…), to wszystko, co jest zaprzeczeniem tej pięknej miłości. Tak widzę tego studenta - który właśnie opanowany przez tę (…) ciemną moc złego ducha – zaprzeczenie miłości (…), tak strasznie się męczył, żeby wyrzucić z siebie – i wyrzucał z krwią; podłoga po nim w domu biskupim została skrwawiona, patrzyli na to księża – tak chciał wyrzucić z siebie tę ciemność, tego złego ducha. Wszystko czyńcie, żeby przez całe życie wyrzucać z siebie to, co jest zaprzeczeniem pięknej miłości. Bo tylko miłość ma sens”. I na końcu będzie Miłość. „Niech Was Matka Boska Częstochowska wysłucha, niech Wam pomoże Matka Pięknej Miłości – niech Wam pomoże oczyścić swoje serce i sprawić, żeby ono było piękną miłością”. Następnie w słowach modlitwy, wspominając Patronkę dnia, Ks. Abp S. Nowak powiedział: „Przez wstawiennictwo Świętej Klary, Patronki telewizji, prośmy o Łaski potrzebne nam do dobrego korzystania ze wszystkich darów Bożych i wynalazków umysłu ludzkiego”. Podziękowania i dalsze etapy drogi Na koniec Eucharystii słowa wdzięczności dla Księdza Arcybiskupa wypowiedział Ks. Kan. H. Januchta, Główny Przewodnik Pielgrzymki. Podziękował także za obecność Ks. Rektorowi Włodzimierzowi Skocznemu, zapowiadając towarzyszenie Księdza Rektora pielgrzymom na pątniczym szlaku (Ks. Rektor m.in. głosił konferencję w grupie Rodzin). Na spotkanie z Pielgrzymką w Mirowie przybył także gospodarz (Parafii) Ks. Emilian Sawicki, który włożył całe serce w budowę kościoła w Mirowie (kościoła, o którym wcześniej mówił Ksiądz Arcybiskup). Jemu również Ksiądz Kierownik Pielgrzymki serdecznie podziękował, jak też wcześniej wspomnianemu już właścicielowi miejsca Panu Dariuszowi Laseckiemu. Oprawę liturgiczną i muzyczną Mszy Św. przygotowały grupy Zielono-czarna i Zielona. Ks. Abp S. Nowak pobłogosławił też obrączki zaręczynowe pary młodych osób - narzeczonych, idących w Pielgrzymce. Boże przebaczenie i nawrócenie człowieka Kolejnym szczególnym etapem wędrówki tego dnia był Trzebniów, gdzie pątnicy przeżyli, pod skałkami, Nabożeństwo Pokutne. Mieli też możliwość skorzystania z Sakramentu Pokuty. Nabożeństwo Pokutne przygotowała grupa Biało-niebieska. Prowadził je przewodnik tej grupy Ks. Jacek Michalak, przypominając m.in. słowa z Ewangelii Św. Jana: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”. Przystępując do Sakramentu Pokuty i Pojednania bądźmy pewni i ufajmy, że w każdej chwili Bóg jest gotowy nam przebaczyć. W modlitwie padły np. takie słowa: „Panie Boże Wszechmogący, Ty jesteś Ojcem wszystkich ludzi. Ty ich stworzyłeś, aby zawsze byli z Tobą w Twym Domu i Ciebie chwalili. Przez grzech odeszliśmy od Ciebie. Otwórz nasze serca, abyśmy usłyszeli Twój głos i szczerze się nawrócili do Ciebie. Karzesz nas, abyśmy się odwrócili od zła, ale jako Ojciec pełen Miłosierdzia przebaczasz nam wszystkie grzechy. Przywróć nam radość Twego zbawienia, abyśmy razem z naszymi braćmi wrócili do Ciebie i radowali się na Uczcie, którą przygotowałeś w Swoim Domu…”. Przypomniano też przypowieść o Synu marnotrawnym i Miłosiernym Ojcu (zwłaszcza wiersz 17 z Łk 15, gdzie czytamy, iż: Syn marnotrawny „zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę”). Zaproponowano też pytania do osobistego Rachunku Sumienia. Później słowo na temat dzieła modlitwy i postu Krucjaty Wyzwolenia Człowieka wygłosił Ks. Wojciech Koryto. Krucjata jest pomocą dla osób, które popadły w różnorakie zniewolenia, jak nałóg: alkoholizmu, narkomanii, erotyzmu czy internetu. Dzieło skierowane jest do osób wolnych, dla których ta rezygnacja, wyrzeczenie jest pewną ofiarą (z czegoś przyjemnego ale niekoniecznego – czyli abstynencja i modlitwa, wg zasad Krucjaty). Kilka osób wygłosiło następnie świadectwa na temat tego, co daje Krucjata. Czerwone światełko Mocy Bożej Wieczorem, po 22 kilometrach pielgrzymiej drogi, z przerwami na postoje, pątnicy doszli na miejsce noclegu w Złotym Potoku. Na placu (błoniach) obok miejsca noclegu, ok. godz. 20.00, pielgrzymi zgromadzili się na Apel Jasnogórski, który przygotowała, na znajdującej się tam scenie, grupa Biało-zielona. Prowadził go przewodnik tej grupy Ks. Paweł Pielka. Przedstawił on m.in. Włocha o imieniu Sergio (zakrystianin zgromadzeń zakonnych, posługujący też w więzieniu), który, będąc ciężko chory (żyje mimo sześciu przebytych operacji), chciał pielgrzymować na Jasną Górę – a w słowie do pielgrzymów podczas Apelu w Złotym Potoku powiedział (co przetłumaczył z włoskiego Ks. Paweł Pielka), że przyjechał tu, ponieważ kocha Jana Pawła II i Czarną Madonnę; pragnie modlić się za zgromadzenia, którym posługuje i za rodzinę, za którą zanosi intencje. Wyrażał wdzięczność, że może być w tym miejscu, pozdrawiał obecnych na Apelu i życzył Bożego błogosławieństwa. Następnie świadectwo dali m.in. narzeczeni. W czasie Apelu, podczas przedstawienia, powiedziano m.in.: „Ponad 90 procent Polaków uważa się za katolików. Ale czy naprawdę wierzą w Boga? (…) Czy wierzyć statystykom?…”. Wyciągając wnioski z przedstawienia, można było zauważyć, że wielu z tych Polaków, którzy deklarują się dziś, jako „katolicy”, mogłoby ponownie ukrzyżować Chrystusa, krzycząc: na krzyż z Nim. „Bóg dał nam ręce – ręce, aby służyły, ręce, aby dawały, ręce, aby kochały”, ręce, aby wspomagały drugiego. Bóg wyciągnął Swe kochające Ręce nad światem dążącym do zagłady, a my przybiliśmy te Ręce do Krzyża – podkreślono w czasie przedstawienia. – I powiedzieliśmy: - Zostań tam Boże. – Ale On nie został. Chociaż był pogrzebany, zmartwychwstał. I zostawił nam Siebie. Później ustawiono czerwone światełko, takie jak przed Tabernakulum w kościołach – czerwone światełko Miłości – jak je nazwał Ks. Paweł Pielka – Miłości zamkniętej, oczekującej ale przepotężnej; delikatnej, ale tak silnej, że wyrwie człowieka z niewoli. Powiedział też, iż są grupy pielgrzymów, które mają adorację Najświętszego Sakramentu. Aby się tego uczyć, ustawiono to czerwone światełko, żeby pielgrzymom przypominało, gdzie jest Moc przeobrażająca nasze życie. Ona z Ołtarza wędruje do Tabernakulum, a z Tabernakulum do ludzkiego serca. Zaproponowano przy tym światełku - przez jakiś czas po zakończeniu już wspólnego spotkania - indywidualną medytację o Skale ukrytej w Tabernakulum. Po przedstawieniu i słowach refleksji, wszyscy stanęli do Apelu Jasnogórskiego zakończonego błogosławieństwem. Jak zbudować trwały dom Następnego, czwartego dnia Pielgrzymki, 12 sierpnia, Eucharystia odbyła się w miejscu noclegu o godz. 7.30. Przewodniczył jej i głosił homilię Dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Młodzieży Diecezji Sosnowieckiej, Ks. Paweł Brańka. W homilii m.in. przypomniał o rozważanych podczas Pielgrzymki 2007-go roku słowach Ojca Świętego Benedykta XVI, skierowanych do młodzieży zgromadzonej na krakowskich Błoniach w maju 2006 r.: - Zastanawiamy się, jak zbudować dom trwały i bezpieczny, którego napełnia Duch, którego nie trzeba się będzie wstydzić i którego zgliszczy nigdy nie trzeba będzie opłakiwać. Dom, któremu na imię życie. - Hasło Pielgrzymki: „Na skale zbuduję dom”, to próba odpowiedzi na to wezwanie Papieża. Ks. P. Brańka przypomniał też postać Abrahama (z Rdz 12 – por. Hbr), który otrzymał od Boga wezwanie, aby opuścił swą ziemię rodzinną i udał się do kraju, który Bóg mu wskaże. Wyszedł, nie wiedząc dokąd idzie i, przez wielką wiarę, przywędrował do Ziemi Obiecanej. Za jego przykładem opuszcza człowiek ojca i matkę, aby, osiągnąwszy wewnętrzną dojrzałość, wziąć w pełni odpowiedzialność za kształt własnego życia. Pan Bóg dla każdego z nas ma niepowtarzalny, cudowny „projekt” życia, plan i pragnie, byśmy wspólnie z Nim go zrealizowali. Czuwać nad wnętrzem „Przyzwyczajamy się do naszych grzechów i słabości. Ideały wydają nam się niemożliwe do zrealizowania (…). Rodzi się jednak pytanie: jak rozpoznać, jak usłyszeć w sobie głos mówiącego Boga”. Ksiądz Dyrektor przypomniał tu o potrzebie czujności, by dostrzec Boże Światło na naszej drodze. Zwrócił też uwagę na ingerencję naszego nieprzyjaciela diabła: „Budując dom (swojego życia – przyp. TW) musimy także brać pod uwagę to, że jest ktoś, komu wcale nie zależy na budowaniu. Wręcz przeciwnie. Chciałby zniszczyć wszystko to, co dobre i piękne. I dlatego szuka okazji, by wejść do domu naszego życia. Czyni to bardzo inteligentnie, sprytnie, przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, aby zabrać nam to, co najcenniejsze, pozbawić nas szczęścia i” wpędzić w smutek. „Dlatego Chrystus mówi: Czuwajcie, bądźcie gotowi”. Mądrość człowieka polega na tym, że „umie otworzyć na oścież drzwi Chrystusowi i jest na tyle czujny, aby w porę zamknąć je przed „wilkiem” (…). Może zatem trzeba czasem w naszym życiu bardziej przymknąć drzwi dostępu do internetu, do telewizji? Może bardziej trzeba zwrócić uwagę na towarzystwo i miejsca, w jakich się przebywa, słownictwo, którego się używa, lektury, które się czyta? (…). Ojcowie Kościoła zwracają nam uwagę na to, że o wartości domu nie stanowi tylko jego fasada, zewnętrzna elewacja, ale liczy się (…) przede wszystkim jego wnętrze”. Oprawą liturgiczną zajęły się grupy: Fioletowa Błękitna i Żółto-niebieska (od strony muzycznej - wykonując pieśni razem także z osobami ze służby muzycznej grupy Biało-czerwonej). Patronka – Święta Żona i Matka Podczas Eucharystii grupa Żółto-niebieska dokonała Aktu powierzenia siebie, wszystkich rodzin Panu Bogu przez wstawiennictwo Św. Joanny Beretty Molla. Urodziła się ona w 1922 r. – lekarz, wierna żona i matka dzieci, poświęciła swoje życie, aby ocalić życie dziecka, które miała urodzić. Jej Relikwie w naszej Diecezji są złożone w Jaroszowcu, w Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, abyśmy mogli wypraszać za jej wstawiennictwem wiele Łask. - Nasze rodziny i nasze domy potrzebują świętych kobiet, matek, żon – powiedział przewodnik grupy Rodzin Ks. Andrzej Żuławiński. Przytoczył też słowa Jana Pawła II, wypowiedziane w dniu Kanonizacji Św. Joanny B. Molli na placu Św. Piotra: - …Naśladując Chrystusa, który umiłowawszy swoich, do końca ich umiłował, ta Święta Matka rodziny, w sposób heroiczny dochowała wierności zobowiązaniom podjętym w dniu zawarcia Sakramentu Małżeństwa. Najwyższa ofiara, którą uwieńczyła swe życie, świadczy o tym, że tylko wtedy człowiek może się zrealizować, gdy ma odwagę całkowicie poświęcić się Bogu i braciom. - Modlono się też, by uczestnicy Pielgrzymki, dzięki jej przykładowi, mogli odkryć prawdziwe, czyste i płodne piękno miłości małżeńskiej, przeżywanej jako odpowiedź na Boże powołanie. Przypomniano także później o zaproszeniu Ojca Świętego Benedykta XVI na XXIII Światowy Dzień Młodzieży w lipcu 2008 roku w Sidney (Australia – choć koszty - z Polski - są dość duże). Zapowiedziano również w połowie czerwca 2008 Forum Młodych w Sosnowcu. W czasie tej Mszy Św. w Złotym Potoku zbierano, podobnie jak rok wcześniej, ofiary na pomoc dla dziewczyny chorej na stwardnienie rozsiane. * * * Po 23 kilometrach pątniczej drogi ostatni nocleg tej Pielgrzymki był w miejscowości Kusięta, za Olsztynem koło Częstochowy. O godz. 20.00 na placu namiotowym pątnicy uczestniczyli w ostatnim pielgrzymkowym Apelu wieczornym, prowadzonym przez grupę Biało-czerwoną, razem z Żółto-niebieską. Słowo wygłosił przewodnik grupy Biało-czerwonej Ks. Jarosław Piekarz, a następnie mówiły inne osoby, które przygotowały spotkanie apelowe oraz wykonano kilka utworów, m.in. słowa „Magnificat” wykonane przez Roberta Kocjana (wokal, gitara) do jego muzyki. Po odśpiewaniu Apelu Jasnogórskiego był czas dziękowania za owoce pielgrzymki, czas dziękowania (piosenką) sobie nawzajem, Księdzu Kierownikowi Pielgrzymki, księżom przewodnikom, kapłanom, klerykom, wszystkim służbom (porządkowym, zdrowia /lekarzom, służbom medycznym Pielgrzymki, wolontariuszom PCK, osobom przewożącym/, służbom kuchennym, zaopatrzeniowym i transportowym, muzycznym, liturgicznym i technicznym oraz zbierającym śmieci). Apel zakończono błogosławieństwem kapłańskim. Pod Szczytem Ostatniego dnia Pielgrzymki, 13 sierpnia 2007, po jednym postoju w Częstochowie na ulicy Hektarowej, pątnicy doszli do celu, do Matki Bożej Jasnogórskiej. Doszli, by się Jej pokłonić i złożyć trud pielgrzymowania, zanosząc podziękowania i prośby w ufnej modlitwie. Wejście przed szczyt Jasnej Góry Pielgrzymki Sosnowieckiej nastąpiło ok. godz. 15.00. Z wałów jasnogórskich przemawiał wówczas Główny Przewodnik Pielgrzymki Ks. Kan. Henryk Januchta, pozdrawiając i przekazując informacje o kolejno przechodzących grupach pątniczych. I tak, np. w grupie Żółto-niebieskiej niesiono sztandary, chorągwie, namalowane przez dzieci, które w ten sposób przedstawiały Matce Bożej swoje prośby, pragnienia, jako znak swej miłości do Pana Boga. A w grupie Biało-czerwonej szła para młoda w ślubnych strojach, para wieloletnich pielgrzymów, która niedawno wstąpiła w związek małżeński. Nowożeńców, Annę i Michała, pozdrowił Ks. Kan. Henryk Januchta - dodając, że wszystko zaczęło się na pielgrzymce - i złożył im życzenia, by budowali dom swego życia z Chrystusem i na Chrystusie, który jest Skałą. Przypatrzmy się naszemu powołaniu Słowo powitań i pozdrowień, przed Mszą Św. o 20.00, z wałów częstochowskiego Sanktuarium, wygłosił Ojciec Podprzeor Jasnej Góry Sebastian Matecki. Przypomniał on, że Jasną Górę Maryja wybrała na tron Swego Królestwa przed 625 laty. Powitał pielgrzymów: XXIX Pieszej Pielgrzymki Diecezji Radomskiej (7160 pątników), XXXVI Pieszej Pielgrzymki Kieleckiej (2100 pątników), XVI Pieszej Pielgrzymki Sosnowieckiej (1640 pątników), XIX Pielgrzymki Pieszej Włocławskiej (1100 pątników - w tym osoby z XVII Pielgrzymki z Konina…). Ojciec Podprzeor powitał następnie Księży Biskupów, przybyłych do stóp Jasnogórskiej Pani: głoszącego Słowo podczas Apelu Jasnogórskiego Ks. Bpa Adama Śmigielskiego – Ordynariusza Diecezji Sosnowieckiej, przypominając, iż obchodzi on w 2007 roku 50-lecie Kapłaństwa i 15-lecie Biskupstwa – składając mu z tych okazji najgorętsze życzenia i zapewniając o serdecznej modlitwie; Ks. Bpa Ord. Zygmunta Zimowskiego z Radomia; Ks. Bpa Ord. Wiesława Meringa z Diecezji Włocławskiej, przewodniczącego tej Przenajświętszej Eucharystii; Ks. Bpa Ord. Kazimierza Ryczana z Kielc, który skierował do zebranych Słowo Boże; oraz, z Kielc również, Ks. Bpa Kazimierza Gurdę. Pozdrowienia otrzymali też Księża Przewodnicy Pielgrzymek oraz Przedstawiciele Władz Miejskich, którzy pielgrzymowali. Przypomnijmy, że w Pielgrzymce Sosnowieckiej szedł Burmistrz Olkusza Pan Dariusz Rzepka. Również służby pielgrzymkowe i wszyscy pątnicy otrzymali pozdrowienia. Ojciec Podprzeor przypomniał, że tematem programu duszpasterskiego na rok 2007 są słowa: „Przypatrzcie się bracia powołaniu waszemu”. Dodał też, że naszym powołaniem jest świętość. Zauważył również, że szczególną Przewodniczką w naszym pielgrzymowaniu jest Maryja: „Kochani, przychodzicie za Maryją i do Maryi, aby uczyć się prawdziwego chrześcijaństwa, w czasie trudnym – gdy prowadzona jest walka zmierzająca do moralnego rozkładu, gdy uderza się w największe i najświętsze wartości”, „obala” „najwyższe autorytety, gdy podejmuje się próby zwalczania Chrystusa i Jego Ewangelii w życiu społecznym; potrzeba ludzi wierzących na serio”, potrzeba przebudzenia i rozpoczynania wychowania życia na fundamencie sumienia, prawego sumienia. Przypatrujmy się naszemu powołaniu. „Niech obecność (…) na Jasnej Górze, u Maryi, umocni nas w tych naszych dobrych postanowieniach. Niech będzie przypieczętowaniem tych naszych wielu dni pielgrzymowania, gorliwej modlitwy, wyrzeczenia, ofiary, postu”. Chrystusowy „podatek” Homilię wygłosił Ks. Bp Kazimierz Ryczan. Przypomniał on - na podstawie słów z Ewangelii (Mt 17, 24-27) o płaceniu podatku przez Pana Jezusa - że nie dziwią nas dziś podatki, ale ważne, żeby to wszystko było sprawiedliwe. Ksiądz Biskup porównał następnie ten podatek doczesny, który zapłacił Jezus (i Św. Piotr, wydobywając na polecenie Chrystusa potrzebne do wniesienia opłaty pieniądze z ryby), do „podatku”, nazwanego Chrystusowym „podatkiem”: - Święci Jan i Piotr zapłacili ten „podatek”, gdy zostali ubiczowani z polecenia sądu Sanhedrynu – gdy ich wypuszczono, cieszyli się, że mogli cierpieć dla Chrystusa. - Koniec lat sześćdziesiątych. W seminariach duchownych wiele powołań. Warunki materialne nie najlepsze. W jesieni 1969 roku klerycy Kieleckiego Seminarium – a w następnych latach z innych diecezji - zostają wcieleni do wojska. Ojczyzna tego nie wymagała. Mundury musieli ubrać nie tylko alumni z pierwszych lat, ale nawet z piątego roku studiów. Koledzy ze studiów świeckich spokojnie kończyli naukę, dostawali odroczenia. A klerycy?: - Może się rozmyślą. Po co wybierali seminarium. – Zapłacili Chrystusowy „podatek”. Ks. Bp K. Ryczan przypomniał też o fali lustracji, o poszukiwaniu osób współpracujących ze służbami specjalnymi z czasów komunizmu – gdy (tymczasem) zaatakowano w sposób bezpardonowy duchownych, biskupów. Padały nazwiska. „Postępowi” katolicy zacierali ręce. - A kiedy przegląda się dziś niektóre gazety, nie mogę wyjść z podziwu, że temat Radia Maryja i Ojca Tadeusza Rydzyka nie opuszcza szpalt gazet. Nawet innowiercy z obcych krajów atakują dzieło Radia Maryja niewybrednymi metodami. Nie ma instytucji, która nie popełnia błędu. Nie ma też ludzi bezbłędnych. „Zgromadzenie Ojców Redemptorystów, ludzie Radia Maryja płacą i płacić będą Chrystusowy „podatek”. Każde dzieło, które uderza w podstawy niewiary, szerzonej przez laicki liberalizm, będzie niszczone. Każdy człowiek, który oprze się pokusie szatańskich współpracowników, będzie rugowany z życia społecznego i politycznego – będzie płacił Chrystusowy „podatek”. Powiecie: - To nie są czasy średniowieczne”, to nie są czasy komunizmu. To są czasy Unii Europejskiej. – W niej też płaci się i będzie się płaciło Chrystusowy „podatek”! Na zakończenie homilii Ksiądz Biskup, zwracając się do pielgrzymów dodał: „Idźcie odważni w życie z Chrystusem i z Jego Matką”. Maryja - Nauczycielka trudnej wiary Słowo podczas Apelu Jasnogórskiego wygłosił Ordynariusz Diecezji Sosnowieckiej Ks. Bp Adam Śmigielski. Powiedział on m.in.: „Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia. Nadziejo nasza witaj. Bądź pozdrowiona, Łaski pełna, Pan z Tobą (…). Błogosławiona jesteś między niewiastami, bo błogosławiony jest Owoc Twojego żywota” (por. Łk). Wypowiadając słowa pozdrowień do Matki Bożej w imieniu pielgrzymów, księży biskupów i innych kapłanów, duchowieństwa, Ksiądz Biskup dodał: „Nie była to łatwa pielgrzymka – w trudzie, być może w deszczu”. Ale pątnicy przybyli wpatrzeni w Maryję, która jest naszą Nadzieją, „która uczy nas prawdziwej wiary. Do Ciebie Maryjo zostały skierowane słowa Archanioła: - Nie lękaj się. Oto poczniesz i porodzisz Syna. – Jakże się to stanie? – miała odwagę zapytać”. Wtedy usłyszała te słowa, tak bardzo ważne – również i dla nas, ludzi trzeciego tysiąclecia: - Dla Boga nie ma nic niemożliwego. – To, co po ludzku jest niemożliwe, dla Boga jest możliwe. Bo to nie człowiek będzie decydował o losach zbawienia, ale Duch Święty. Maryja uczy nas prawdziwej, mocnej, głębokiej, trudnej wiary. Bo Jej wiara była bardzo trudna. Ona udała się do swojej krewnej Elżbiety, idąc w męczącej i długiej pielgrzymce – bardzo uboga, ale jakże bogata w Tego, którego nosiła pod Sercem. Ona uczy nas pełnego zawierzenia Jemu - Chrystusowi – w tych słowach: - Oto Ja, Służebnica Pana Mojego, niech Mi się stanie według Słowa Twego. Wyrazem trudnej wiary Maryi było poszukiwanie Chrystusa, który pozostał w świątyni. Szukała Go wytrwale, z największym poświęceniem. „Maryjo, przychodzimy do Ciebie z wielką prośbą, ażebyś nas prowadziła ścieżkami wiary niełatwej (…), wiary w Twojego Syna Jednorodzonego, który jest jedynym – i tylko jedynym – fundamentem naszego życia”. Później, w intencjach Ojca Świętego Benedykta XVI, całego Kościoła, naszej Ojczyzny i wspólnoty pielgrzymiej, odmówiono modlitwę „Pod Twoją obronę”. W logo pielgrzymkowym Jasnej Góry, jako tylna część ołtarza na wałach Sanktuarium, był wówczas umieszczony Wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, jakby wyjęty z ram, z napisem: „50 Rocznica Peregrynacji Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej 1957 – 2007”, przypominając o pielgrzymce Maryi, w Jej częstochowskim Wizerunku, po ziemi polskiej – a czasem tylko pustych ram, gdy Obraz był aresztowany przez komunistów. Po błogosławieństwie końcowym i pieśni na zakończenie pątnicy powrócili z Pielgrzymki przygotowanymi autokarami oraz prywatnymi samochodami (itp.) do swoich domów. Oprac. Tomasz Wilczyński Dodano dnia 01 Oct 2008 przez Jarek | ||
Tel. Kancelaria: (0-32) 643-15-20; fax (0-32) 647-81-57 Tel. Ks. Proboszcz:(0-32) 643-08-91 e-mail Parafii: bazylika@bazylika.pl All rights reserved. Copyright © by Bazylika Olkusz 2003. |