Spotkania wiary ze światem polityki


W OGNIU ZAGROŻEŃ NARODOWYCH

Kościół Katolicki musi mieć silnych przedstawicieli w świecie polityki, by Naród, który w zdecydowanej większości jest katolicki, posiadał swoją reprezentację w najwyższych strukturach władzy Rzeczypospolitej. Im więcej będzie polityków patriotów wyznających wiarę katolicką, tym większa szansa, że Prawda, którą przez pośrednictwo Kościoła głosi współczesnemu człowiekowi Pan Bóg, będzie słyszalna i realizowana w praktyce. Polityka to praca na rzecz dobra wspólnego. Najważniejszym dobrem wszystkich ludzi jest właściwa droga do zbawienia i - ostatecznie - zbawienie. Nikt inny, tylko Katolik wierny zawsze i wszędzie Kościołowi może w świecie polityki ukazać tę właściwą drogę, wbrew wszelkim pokusom pójścia na kompromis ze złem oraz liberalnego myślenia o moralności i Prawdzie. Tego, co Bóg powiedział w odwiecznym Słowie, człowiek nie może zmieniać. To, co Bóg mówi w Duchu Świętym poprzez Kościół Katolicki jest niezmienne i zawsze wierne prawdzie oraz w pełni logiczne naukowo – chyba, że ktoś naukę traktuje wyrywkowo, zakłamując ją dla własnej ideologii, ale wtedy odrzuca nauczanie Kościoła. Moralność katolicka nie przeczy nauce ani nie niszczy człowieka, a więc żaden polityk – wierzący czy nie wierzący – nie ma prawa jej deprecjonować. Wiele jest jednak błędnych ideologii, które w świecie są nieraz podkreślane, a nawet gloryfikowane. Potrzebni są więc politycy, którzy będą ukazywać katolickie podejście do świata.


Na kogo dziś zwracamy uwagę, gdy mówimy o wartościach w życiu politycznym? Z pewnością po wyborach do Europarlamentu w 2009 r. wszyscy rozsądni Katolicy powiedzą: PiS i Zbigniew Ziobro. Nie można przecież opierać nadziei katolickich i narodowych na katoliberałach, którzy zazwyczaj nie za bardzo wiedzą, co to jest gorliwość w wierze i prawdziwy patriotyzm, ani tym bardziej na kolejnych pokoleniach komunistów, na których głosowanie w wyborach jest zawsze grzechem ciężkim (patrz: stosunek do aborcji, pornografii, zasad etycznych, wartości moralnych, duchowości /nieświadomi – czy zawsze nieświadomi? - słudzy diabelskich pokus/ itd.). Ale mamy przecież wielu dobrych, mądrych polityków, z których można by zbudować w przyszłości solidny rząd oraz dać silny głos Polaków w Unii Europejskiej. Do znanych polityków - obok np. Marka Jurka czy Urszuli Krupy - dla których wiara katolicka jest sprawą pierwszorzędną, należy Poseł do Parlamentu Europejskiego (były) Bogdan Pęk. Rok temu, 19-go stycznia 2008, miało miejsce uroczyste otwarcie jego biura poselskiego w Olkuszu. A 3-go stycznia 2009, Pan Europoseł przybył do Olkusza, by podzielić się wiedzą i własnymi spostrzeżeniami, z perspektywy pracy w europarlamencie, a także rozważyć sytuację w Polsce, dostrzegając potrzebę, by wyjść naprzeciw elektoratowi chrześcijańskiemu i narodowemu. Brak w polskim parlamencie ugrupowań katolicko-narodowych, za wyjątkiem części PiS-u, sprawia, że trudno nieraz o dostrzeżenie ich na arenie medialnej. No cóż, czasami można odnieść wrażenie, że Polska wcale nie jest tak katolicka, jak się o niej mówi. Zwycięstwo liberałów w ostatnich wyborach parlamentarnych jest tego niezaprzeczalnym dowodem. Ale niech uważają wszyscy, którym się wydaje, że Panu Bogu wystarczy przysłowiowa „świeczka”. Bo, jeśli się nie nawrócą, to ich koniec będzie tragiczny! Jeśli jednak dana partia ma chrześcijańsko-narodowe korzenie (czy np. nowy ruch społeczny - Naprzód Polsko - którego prezesem jest znany polityk Pan Janusz Dobrosz /dawniej LPR/, a wiceprezesem Pan Bogdan Pęk), to nie możemy, z katolickiego punktu widzenia, traktować jej jako czegoś nam obcego, a może nawet wrogiego. Wrogie są zazwyczaj poglądy liberałów i postkomunistów. Ale oni nie stanowią większości Narodu Polskiego (mam przynajmniej nadzieję, że nie jest aż tak źle). Ten Naród musi pamiętać, że ukształtowany jest na fundamentach chrześcijaństwa i nie wolno mu ich zdradzać, choćby nawet wszystkie największe przekupione media grzmiały i ogłaszały coś zupełnie przeciwnego (promując m.in. zakłamanych polityków). Bo te media nie są nasze, nie są katolickie i często nie są nawet polskie. Jeśli pracują w nich katolicy, to traktuje się ich nieraz jak zło konieczne – chyba, że nie dają tam prawdziwego świadectwa wiary (są pseudokatolikami!), choć przecież dawanie go jest ich świętym obowiązkiem (a im bardziej poddają się panującej w takich środowiskach dziennikarskich atmosferze „rozluźnienia” moralnego, tym bardziej służą osobie szatana i wykorzeniają, niszczą w czytelnikach, słuchaczach, widzach prawdziwe wartości). Przedkłada się tam nade wszystko zasady poprawności politycznej, rządzącej się takimi hasłami jak: demokracja ale - ponad Prawdą, tolerancja ale - dla grzechu, wolność ale - dla zła i popadania w zniewolenia.

Głosujmy na Katolików i Patriotów
Z pseudozasadami, prowadzącymi do śmierci wiecznej, do potępienia, mogą walczyć na polu polityki tylko prawdziwi Katolicy. Najlepszym rozwiązaniem byłoby startowanie wszystkich ugrupowań zrzeszających prawdziwych Katolików i Patriotów w ramach jednej partii albo choćby szerszej koalicji - na co jest zawsze nadzieja (por. PiS, Naprzód Polsko, a może też Prawica Rzeczypospolitej, Porozumienie dla Polski…).
Ludzi wartości trudno jest do czegoś nowego przekonać, bo właśnie trwają przy swych wartościach. To jest ich wielkim bogactwem, ale demokracja jest zbyt niedojrzałym systemem, aby to uszanować. Dlatego do władzy najczęściej dochodzą ludzie bez sumienia i bez skrupułów – a takimi są właśnie liberałowie i postkomuniści. Ich ideologie są tak wieloznaczne i niejednolite, że pozwalają im żyć według szatańskiej dewizy Owsiaka: „róbta co chceta”. A ponieważ chcą rządzić, to żadne wartości ich przed tym nie powstrzymają. Tacy ludzie traktują grzech kłamstwa jako „typową” grę polityczną. Oszukują wyborców i innych polityków, bo, rzekomo, usprawiedliwia ich mandat parlamentarny. I nie interesuje ich już fakt, że ten mandat dostali TYLKO I WYŁĄCZNIE do uczciwej realizacji programu wyborczego partii.
Tak do tej pory myśleli wszyscy rządzący, za wyjątkiem szybko obalonego rządu J. Olszewskiego i części koalicji PiS-owskiej z poprzedniej kadencji. A że i PiS nie dokończył tego, co zapowiadał (wiele zła posiała tu Samoobrona), to przynajmniej uczciwie powiedział, że dalej rządzić w ówczesnej sytuacji nie może (choć nie on pierwszy skracał swą kadencję, to za to bez realizacji pełnej medialnej „wyliczanki” – że raz „mają” rządzić liberałowie, a raz komuniści).
Nie doczekaliśmy się, by nam którakolwiek partia na koniec kadencji punkt po punkcie przedstawiła rzetelne rozliczenie wykonania całego programu wyborczego, byśmy uwierzyli, że potrafi rządzić. Oczywiście znów wychodzą tu braki demokracji, bo nasz Naród nigdy też nie dał żadnej uczciwej partii samodzielnego mandatu do sprawowania władzy (a ostatnio nawet grozi nam całkowity zalew liberalizmu!). Jeśli jednak politycy nie zaczną koncentrować uwagi na realizacji tego, co obiecali, a nie na „obrastaniu w piórka” z powodu posiadania otrzymanej (od kogo i po co?!) władzy, to polityka nie przestanie się nam kojarzyć z bagnem. Ale i nasz Naród jest w większości odpowiedzialny za to, że nie potrafi wybierać. Może więc powinniśmy się zrzec demokracji, skoro nie potrafimy dokonywać właściwych, odpowiedzialnych wyborów politycznych?! Tylko pozostaje pytanie zasadnicze: co w zamian? Póki jeszcze może być coś w zamian… . Póki jeszcze Polska istnieje… . Póki nie staliśmy się jeszcze zawłaszczonym, zdemoralizowanym niewolnikiem i składowiskiem odpadów Unii Europejskiej… . A może jednak Naród się opamięta… . Panie Boże, jeśli to jedyna droga, to ześlij na Polaków takie doświadczenia, by się wycofali z tej ślepej drogi, w którą brną coraz dalej. Już Sługa Boży Jan Paweł II widział zagrożenia tak w komunizmie jak i w kapitalizmie (dzikim, tolerującym demoralizację). Czy więc jako jego duchowi spadkobiercy nie powinniśmy znaleźć innej, rozsądniejszej i bardziej ludzkiej drogi, by nasz katolicki Naród mógł bez przeszkód iść przez to życie do zbawienia wiecznego? (WT).

Chcieliśmy Europy Ojczyzn…
Zaliczając się do krajów Unii Europejskiej mamy prawo i obowiązek moralny wiedzieć, jaki kształt ona obecnie przyjmuje oraz jaki kształt powinna mieć, by Katolik mógł się za nią opowiadać. Posłuchajmy więc rozsądnie myślących ludzi: „Unia? - tak, ale na uczciwych, solidarnych warunkach, zarówno prawnych jak i ekonomicznych, społecznych, ale także i politycznych” – mówił Europoseł Pan Bogdan Pęk podczas otwarcia biura poselskiego w Olkuszu 19 stycznia 2008. - Gdyby tak było – kontynuował wówczas - Unia mogłaby być całkiem niezłym „rozegraniem”, bo w dzisiejszym (totalitaryzującym się) świecie sytuacja Polski (średniej wielkości państwa), działającej samodzielnie, a do tego zlokalizowanej między dwiema potęgami – Niemcami i odradzającą się pod nacjonalistycznymi sztandarami Rosją – byłaby trudna. Trzeba też zwrócić uwagę na dogadywanie się Rosji z Niemcami.
Mówi się, że Unia Europejska musi szybko stworzyć państwo, a myśmy byli zwolennikami Europy Ojczyzn, czyli swobodnego stowarzyszenia suwerennych państw, które działają we wspólnej przestrzeni gospodarczej w ramach wolnego rynku, poszerzając dobrobyt ludności. To było do przyjęcia – przyznał Pan Poseł Parlamentu Europejskiego.

Polska i Unia
Kolejne spotkanie z Panem Bogdanem Pękiem – 3 stycznia 2009 w Olkuszu - rozpoczęło się wspólną modlitwą w domu parafialnym, a następnie, ze względu na okres liturgiczny (Bożonarodzeniowy), był opłatek w olkuskim biurze poselskim (tak jak rok wcześniej). Tematyka spotkania była niejako podzielona na dwie części. W pierwszej Pan Europoseł mówił o Unii Europejskiej, a w drugiej podjął sprawę sytuacji politycznej w Polsce.
Pan B. Pęk zwrócił też uwagę na kwestię kryzysu gospodarczego. Powiedział, że udzielono takiej ilości kredytów, że rozpoczął się problem. Przy czym, nie doprowadzając (z jednej strony) do upadku (banków), pieniądze (z drugiej strony) dostają złodzieje. Finansowe instytucje otrzymały pieniądze pod pozorem, że wszystko (gospodarka) się zawali i nikogo nie rozliczono. Banki otrzymały zapomogę, a prezesi tych banków nie księgowali tego. Bo media i politycy w większości są w ich rękach. Kryzys gospodarczy powoduje recesję, a uczyniono z niego powód do bogacenia się.
- Polska traci suwerenność – powiedział też Pan Europoseł. – Traktat europejski ją zmniejsza. Wprowadzenie euro odbiera suwerenność finansową. Unia Europejska nie działa demokratycznie. Nie realizuje potrzeb całej Europy, a tylko głównie Niemiec, Francji, najbogatszych państw.

Oszustwo globalnego ocieplenia
- Mówi się teraz o zagrożeniu globalnym ociepleniem – zauważył Pan Europoseł B. Pęk. - Buduje się z tego nową religię, a to jest niebywałe oszustwo. Dramatyczne zmiany (klimatu) następowały jeszcze przed pojawieniem się człowieka na ziemi. Gwałtowne oziębienie było (np.) we wczesnym średniowieczu, a potem na przełomie lat 900 – 1100 było ocieplenie. W okresach ocieplenia powstały antyczne cywilizacje. (Można powiedzieć, że zawsze) w tych okresach cywilizacja najlepiej się rozwija.
Cywilizacja ludzka wytwarza 4% dwutlenku węgla. Tymczasem w Europie chce się ograniczyć 20% jego zużycia. Będzie to bardzo kosztowne (500 mld euro). Planuje się handel emisji (dwutlenku węgla). A (przecież) dwutlenek węgla jest gazem życia – rośliny syntezują (synteza) pierwiastki do życia. Do tego (są zamiary, by) założyć rząd światowy i dać nową wiarę ludziom, którzy tracą wiarę w Boga.
Człowiek nie ma możliwości ingerować w klimat. Ilość dwutlenku węgla zależy od słońca, od zjawisk w skorupie ziemskiej. Ok. 99% efektu cieplarnianego na ziemi powoduje para wodna. Podkreślanie (roli) dwutlenku węgla (w tym procesie) wymyślono, by (wmawiać nam), że ludzi jest za dużo… . Uczeni wskazują, że są technologie nie stwarzające zanieczyszczenia środowiska. (A z kolei) wydając (najpierw) pieniądze na ograniczanie emisji (dwutlenku węgla), wydamy (później dodatkowo) na likwidację negatywnych skutków tego procesu (nadmiernego /zagrażającego życiu/ ograniczania emisji dwutlenku węgla). Globalne ocieplenie i walka ze zmianami klimatycznymi (będącymi terminologiczną wymówką, wobec ujawnianego kłamstwa o ociepleniu) to nowa religia, która w ten sposób zaczyna się coraz bardziej rozwijać.

Wspólne dążenia
Podczas Kongresu Programowego Ruchu Społecznego Naprzód Polsko, który odbył się 25 stycznia 2009 w Warszawie podano, iż podjęto rozmowy o współpracy m.in. z Prawicą Rzeczypospolitej, kojarzoną z osobą Marka Jurka (obecnego na tym Kongresie), który stał się bohaterem obrony dzieci poczętych w parlamencie poprzedniej kadencji. Gdyby w Polsce Naród stanowili zasadniczo prawdziwi Katolicy, to on i jego ugrupowanie dziś rządziliby Polską i dostaliby większość (obok PiS) polskich głosów do UE, bo taka postawa pociąga Katolików, a złości sługusów diabła. Ale niestety, jak się okazuje, większość z nas stanowi niezdecydowany „plebs”, który idzie jak „bydło na rzeź prowadzone” tam, gdzie oszukańcze media i zakłamani politycy go zaprowadzą, czyli w kręgi komunistyczno-liberalno-masońskie, a ostatecznie do piekła, na potępienie wieczne - przez grzeszne głosowania wyborcze!
Bo już widać, jak dziś liberałowie np. kształtują naszą młodzież - chociażby zboczonymi serialami, traktującymi grzeszny seks przedmałżeński jako coś zwyczajnego, a grzech użycia środków antykoncepcyjnych, jako rzekomo „skuteczny” środek zapobiegania ciąży; zamiast promować czystość przedmałżeńską! A znów nocne programy pornograficzne nigdy jakoś nie znikły z ofert niektórych ośrodków medialnych, odkąd w Polsce jest rzekoma wolność i demokracja – z ciągłym akcentem na tolerancję dla zła. Ta pornografia jest promocją i pobudzaniem do grzechów, bezpośrednio prowadzących w sidła przestępstw kryminalnych!, za co przed sądem powinni odpowiadać przede wszystkim ci, którzy rozpowszechniają źródła tych przestępstw – politycy i redaktorzy zboczonych mediów (bo seks bez wiernej do śmierci miłości równa się przemoc – coraz brutalniejsza, więc kto pozwala na publiczne ukazywanie zachowań seksualnych - pornograficznych w mediach (także „ociekające” seksem reklamy) powinien iść na dożywocie, razem z największymi gwałcicielami mordercami, którzy stali się takimi właśnie często z powodu przyzwolenia przez polityków i redaktorów na zboczone, pornograficzne wizerunki w mediach, gdyż taka promocja – wołająca o pomstę do Nieba! – wytwarza atmosferę prozboczeniową i osłabia w ludziach wolę walki ze złem pornografii). A od pornografii już tylko krok do zabijania dzieci nienarodzonych, traktowanych, bez otoczenia miłością, jako „produkt uboczny” szatańskiej przyjemności seksualnej. Jak więc można promować cywilizację życia w kraju, w którym największe media nie widzą nic złego w promowaniu cywilizacji śmierci?! To nie jest wolna demokracja, lecz zniewolenie i zabijanie wartości moralnych w Narodzie – Narodzie, dodajmy, który sam sobie tego spoganienia i zdiabolenia, większością głosów, zażyczył! – kto głosował na niemoralnych liberałów i postkomunistów zaciągnął grzech ciężki przyzwolenia na pornografię i zabijanie dzieci poczętych. Kto przyłożył do tego rękę niech prosi Boga o wybaczenie tych strasznych grzechów wyborczych, niech się z nich dokładnie wyspowiada i niech ich więcej nie popełnia (WT).

Potrzeba jedności Katolików w polityce
Trudno dziś o jedność polityków będących katolikami i patriotami. Nie jest bowiem łatwo zebrać ludzi wartościowych. Jakkolwiek gdyby znaleziono sposób na wspólne rozmowy takich polityków oraz przedstawicieli episkopatu Polski i duchowieństwa, wówczas można by dokładniej określić wspólne stanowisko. Bo przecież wiele prób jednoczenia się już było. Polski Poseł do PE Bogdan Pęk w styczniu 2009 r. w Olkuszu powiedział o prowadzonych rozmowach z Robertem J. Nowakiem, znanym publicystą katolickim (środowisko Radia Maryja, Niedziela /por. Porozumienie dla Polski/). Prezes Naprzód Polsko Pan Janusz Dobrosz podczas Kongresu powiedział m.in., że trwają negocjacje ze środowiskiem Radia Maryja (za: www.naprzodpolsko.pl). A znów Pan Bogdan Pęk, na spotkaniu w Olkuszu w 2009 r. (w styczniu), zauważył, że hierarchia kościelna jest przychylna nowemu Ruchowi. Także fakt, że on i wielu innych członków Ligi Polskich Rodzin przeszło do Prawa i Sprawiedliwości budzi pozytywne nadzieje. Są jednak obawy, czy oby zbyt pochopne jednoczenie się nie przyniesie zgubnych skutków w postaci liberalizacji poglądów partii. Przyjmując bowiem wiele postaci świata politycznego może się okazać (i PiS jest tego przykładem), że w jednym ugrupowaniu znajdą się osoby promujące wartości i antywartości, będące za traktatem lizbońskim i przeciw niemu (jako zagrożeniu bezpieczeństwa narodowego i wartości moralnych).
Wszyscy prawdziwi Katolicy powinni zawsze chodzić do wyborów razem i traktować je jako sprawdzian wierności Panu Bogu i Ojczyźnie. Prawdziwy Katolik, to Katolik wierny Prawdzie Bożej, a więc uznający, że Jezus Chrystus jest nie tylko Miłosiernym Królem, kochającym wszystkich grzeszników, ale i rzeczywistym Panem i Władcą, który rządzi całym Królestwem Bożym, zarówno tym ziemskim, doczesnym, jak i niebieskim, duchowym. Kto grzeszy, licząc na miłosierdzie Boże, ten popełnia najcięższy grzech – grzech przeciw Duchowi Świętemu, który nigdy nie będzie odpuszczony. Chyba, że dana osoba całkowicie zmieni swe podejście do tego, co jest powodem grzechu, wówczas ma szansę na wybaczenie w Sakramencie Pokuty - ale musi zaprzestać popełniania grzechów i liczenia przy tym na miłosierdzie Boże oraz musi zmienić całą swą postawę w tej sprawie (WT).

W obronie prawdy
- Młode pokolenie rośnie dziś w fałszywej ocenie różnic między dobrem a złem. Konieczne jest wskazywanie prawdy – mówił w Olkuszu, w styczniu 2009 r., Wiceprezes Naprzód Polsko B. Pęk (który w wyborach do Parlamentu Europejskiego 2009 startował z listy PiS-u). – Dziś promuje się konsumpcyjny model - rozbijanie rodziny.
Teraz, w dobie kryzysu ekonomicznego, ponad 30% obywateli może utracić domy (i nie tylko domy), bo nie są w stanie spłacać rat (kredytów). I nie ma ich kto bronić. A w sądach można zauważyć wyroki ustawiane przed rozprawą – argumenty merytoryczne nie mają tam znaczenia.
Postawmy na patriotów, którzy nie byli nigdy w SB, nie dopuścili się w przeszłości zdrady (P. Bogdan Pęk odszedł z PSL-u, bo – jak zauważył - ta partia zdradziła własny program i elektorat). Jeśli to będzie jedna lista, to jest szansa. Bo potrzebna jest jedność (prawicy). A wyborcy powinni szanować prawdziwe wartości, tak jak robią to katoliccy politycy, patrioci, kierujący się potrzebą realizacji prawdy i dobra społecznego. Dopiero wówczas Rzeczpospolita rozkwitnie duchowo, a także – jako że kto ma, temu będzie dodane – bogactwem doczesnym i szacunkiem w świecie.

Polityka i wartości
Spotkanie z polskim Posłem do Parlamentu Europejskiego Panem Bogdanem Pękiem odbyło się także dnia 27 maja 2009 roku w sali katechetycznej przy Parafii pw. Św. Andrzeja Apostoła w Olkuszu.
Przed rozpoczęciem spotkania odbyła się o godz. 18.00 Msza Święta w olkuskiej Bazylice w intencji Ojczyzny: „o światło Ducha Świętego dla społeczeństwa oraz przyszłych rządzących”, zamówiona przez posła do Parlamentu Europejskiego Bogdana Pęka, z jego udziałem, a także Pani Haliny Wróblewskiej - Pełnomocnika Posła B. Pęka z olkuskiego biura poselskiego - i z udziałem innych osób, m.in. przybyłych na późniejsze spotkanie.

Potrzebna jest świadoma ocena faktów
Słowo wprowadzenia do spotkania wygłosiła Pani Halina Wróblewska, wskazując m.in. na zagrożenia, przed którymi stała i stoi dziś Polska.
Polski Poseł do Parlamentu Europejskiego Pan Bogdan Pęk zauważył, że zachodzą w społeczeństwie negatywne zjawiska. Polacy, według ostatnich badań, gotowi są przyjąć dyktaturę, odchodząc od demokracji, tracąc wiarę w system przedstawicielski (demokracja nie jest doskonała, ale dyktatura jest niebezpieczna). Ludzie zachowują się emocjonalnie, odchodząc od analizy intelektualnej. Wszystkie (niemal) media nadają na jeden temat. A pomija się to, co jest jądrem problemu.
Pan Poseł powiedział, że jeśli zaprzestaniemy (stosowania) świadomej oceny faktów, to damy się kierować mediom (- często niemieckim). Model polskiego społeczeństwa staje się niezdolny do takiej oceny – nawet wśród profesorów (por. różowy salon, któremu patronuje Gazeta Wyborcza – przeciw Dekalogowi, zdrowej rodzinie…).

Unia – system bez fundamentu
- Po pięciu latach w Unii Europejskiej sytuacja jest dużo gorsza (gdy np. próbowano się przeciwstawić uznaniu małżeństw homoseksualnych, profesor Buttiglione został odsunięty – taki ktoś jest separowany) – zauważył Pan Poseł B. Pęk. - W UE mają pełne usta praw człowieka – że nie można potępiać ludzi, a jednocześnie potępiani są Katolicy, za to, że wyznają swą wiarę. Tam – w UE – narzuca się system bez fundamentu. Prawo bez etyki musi prowadzić do destrukcji. Niszczy się (w UE) właściwy model rodziny – pod pretekstem np. promowania równouprawnienia związków jednej płci – a nadto chce się pozwolić tym parom (jednopłciowym) na wychowywanie dzieci.
W Holandii meczety „rosną jak grzyby po deszczu” – mówił Pan Poseł, wskazując na to, że wiara (ludności arabskiej) jest silna, a katolicyzm Europy Zachodniej (wobec wiary tej ludności) karleje. W Unii Europejskiej, krok po kroku, odciąga się ludzi od wiary.

Gospodarka sterowana
- Przeciętnego człowieka najbardziej interesuje ekonomia, godność, poziom życia. Poziom dochodu PKB na jednego Polaka jest niższy niż na przeciętnego Europejczyka Europy Zachodniej. Tam jest gospodarka sterowana, z nazwy tylko wolna. Szczególnie Francja próbuje blokować wszelką reformę w Unii Europejskiej. W rzeczywistości Unią rządzą: komisja europejska, rada europejska i czterdzieści parę tysięcy urzędników. U nas to (samo) zaczyna się tworzyć, ale otoczka demokracji jeszcze jest. Gdy tam wychodzą niezaprzeczalne „autorytety”, to tu, w Polsce pojawiają się (jeszcze) głosy sprzeciwu – kontynuował Pan Poseł.
W ostatnim okresie mamy do czynienia z kryzysem gospodarczym (walutowym…). Ludzie, którzy ponoszą za to odpowiedzialność (finansjera z giełdy…) utopili biliony ludzkich pieniędzy, kierując się niepohamowaną chęcią zysku. Nikt się nie buntuje. A tamci kazali sobie („oddać”) i nikt nie ponosi odpowiedzialności (za wyjątkiem jednego z nich).
Obecny prezydent USA mówił o skutecznym sposobie kontroli, a nie zrobił nic. Rządzi elita finansjery. I nic nie wskazuje na to, by przywracanie demokracji wracało. Do tej pory narody świata w ryzach utrzymywała bojaźń Boża… .

Od klimatu do rządu światowego
Pan Poseł przypomniał, iż nie ma żadnego naukowego dowodu, (by twierdzić) że ludzie są dziś w stanie skutecznie wpływać na procesy klimatyczne. Były okresy ocieplenia, ochłodzenia - i tak to faluje. A oni wmówili ludziom na świecie, że 4% dwutlenku węgla, które wytwarza człowiek zagraża światu. I mówią, że trzeba wydać 500 mld euro na ochronę przed tym procesem. Oni zmierzają do kontroli nad światem, do kontroli emisji – to jest baza do stworzenia rządu światowego. Pokazuje się jakąś trąbę powietrzną, grad…, żeby potwierdzić ich teorie. Gdy zarzuca się im kłamstwo, nie przejmują się tym, bo mają większość i nic innego ich nie obchodzi.
Za premiera Buzka mówiono o sukcesie (w kwestii mniejszych ograniczeń emisji dwutlenku węgla), a to było przesunięcie o 5 lat – i nastąpi zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 20% - czyli energię będziemy mieli dużo droższą. Po to Pan Tusk został premierem… .

Upadła zdolność racjonalizmu
- Naukowcy nie krzyczą, bo się boją, że im zabiorą dotacje. Upadła zdolność do racjonalizmu (do rozwoju intelektualnego).
Politycy się różnią – powiedział Pan Poseł B. Pęk – i to jest normalne, a wmówili ludziom, że spory polityczne są złe. Dziś kłamią jeszcze bardziej, a ludzie im wierzą (opozycja wobec nich jest słaba). Później Pan Poseł B. Pęk powiedział, że kończy się praktycznie era spotkań – ludzie wierzą tylko w to, co w telewizji powiedzieli.



Abyśmy byli jedno…
W Ruchu Chrześcijańsko-Narodowym zawsze trudno było się zjednoczyć – za wyjątkiem czasu, gdy powstała Liga Polskich Rodzin. Pan Poseł chciał porozumienia. Tworzono Dom Ojczysty, ale to nie wyszło (2 i pół tysiąca podpisów wyprowadził pewien profesor). Pan Poseł zauważył następnie, że zarejestrowali ugrupowanie Naprzód Polsko i chcieli podczas ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego koalicji wyborczej, ale koalicja się nie udała (tylko z Piastem wyszło). Jedni poszli do Libertasa, a Pan Poseł B. Pęk do PiS (bo w Libertasie jest obcy kapitalista /i jak się dziś okazuje niebezpieczny – przyp. WT/).
Polski przemysł stoczniowy został zniszczony – według Posła B. Pęka świadomie – zwłaszcza Niemcy tego chcieli, bo zamierzali być monopolistą w Europie. Kwoty za które sprzedano stocznie podobno nie równoważą nawet cen gruntów, na których leżą. Decyzje kluczowe zapadały, gdy negocjowano kwoty akcesji.

Przeciw traktatowi
Pan Poseł jest wrogiem takiej Unii jaka jest, bo trzeba było wejść na równych warunkach, a negocjowała ubecja i sprzedawczycy. Dostaliśmy jedną czwartą dopłat rolnych (przez człowieka z PO). Posłowie europejscy (w UE) zarabiają więcej niż polscy, ale to jest bez znaczenia dla Polaków, bo i tak tyle zarabiać będą – lecz trzeba brać pod uwagę to, kogo tam wybieramy.
Pan Poseł B. Pęk nie jest członkiem PiS-u (startował w listy PiS-u podczas wyborów do PE w 2009 r., należąc do Naprzód Polsko). Jak zauważył traktat europejski radykalnie pogorszy sytuację Polski w Unii Europejskiej. Mając do wyboru PiS i PO Pan Poseł B. Pęk wybiera jednak PiS, bo jest tam frakcja głosująca przeciw traktatowi europejskiemu.

Wybieramy mniejsze zło – zamiast dobra
- Dramat nas – Polaków – (polega na tym), że jesteśmy wciąż w sytuacji za wyborem mniejszego zła, a nie dobra – dodał Pan Poseł.
Kryzys nadejdzie i nastąpi gwałtowne pogorszenie warunków życia. Banki wymuszają fatalne dla kredytobiorców umowy. Dziś obce banki w Polsce na pewno transferują zyski i kapitał (do siebie). Od ok. dwóch (trzech) miesięcy trwa interwencja Narodowego Banku Polskiego. Nie wiadomo co się stało z rezerwą (inwestycyjną).
Pan Kaczyński zrobił najwięcej (by nie zamknąć nas między Rosją a Niemcami). (Ale) jeśli większość reprezentacji Polski w Parlamencie Europejskim będą stanowić sprzedawczyki, to będzie jeszcze gorzej (bo liberałowie nigdy nie zawalczą o prawdziwą suwerenność Polski – por. - wybór Pana Buzka na przewodniczącego PE jest tego niezaprzeczalnym dowodem – „swoi” wybrali „swojego” – przyp. WT).
Pan Poseł Bogdan Pęk liczył, że kryzys otrzeźwi ludzi, lecz nawet prywatyzacja służby zdrowia nie otrzeźwiła. A więc może recesja to spowoduje.
* * *
3 czerwca 2009 odbyło się spotkanie z Panem Posłem B. Pękiem w Parafii pw. Św. Maksymiliana w Olkuszu. Tematyka spotkania była równie interesująca, a może nawet bardziej. Spotkanie poprzedzone było Mszą Św. zamówioną przez Pana Posła B. Pęka. Najświętsza Eucharystia zamówiona przez Pana Posła została także odprawiona w Parafii pw. Dobrego Pasterza w Olkuszu.
* * *


Brońmy się przed ludźmi, którzy idąc w przebraniu „baranka”, diabła mają za skórą. Nie ufajmy politykom, na których już się sparzyliśmy. Odrzućmy wszelką myśl o głosowaniu w przyszłości na partie liberałów i postkomunistów, bo te myśli są diabelskimi pokusami, by przez ręce katolików czynić zło, grzeszyć i występować przeciw Panu Bogu, który jest jedynym Miłosiernym Królem i skutecznym Prawodawcom na ziemi.

Tomasz Wilczyński

Dodano dnia 13 Sep 2009 przez Jarek

32-300 Olkusz, ul. Szpitalna 1.
Tel. Kancelaria: (0-32) 643-15-20; fax (0-32) 647-81-57 Tel. Ks. Proboszcz:(0-32) 643-08-91
e-mail Parafii: bazylika@bazylika.pl
All rights reserved. Copyright © by Bazylika Olkusz 2003.
Graphics by kordian, HTML & PHP by bartm