| ||
WIERSZE PANI ZDZISŁAWY KAROŃ 1. W BOGU NADZIEJA. TAM BYŁO SZCZĘŚCIE, SPOKÓJ, DOBROĆ, PIĘKNO JAKŻE ŚWIAT DZISIEJSZY RÓŻNI SIĘ OD RAJU BRAK POSZANOWANIA PRAWA, BRAK MIŁOŚCI, PRACY Z NUDÓW I GŁUPOTY LUDZIE W GRZECHY POPADAJĄ DOROŚLI PEŁNI NIENAWIŚCI I PEŁNI AGRESJI DZIECI WPADAJĄ W NAŁOGI, NAD KOLEGAMI SIĘ ZNĘCAJĄ MATKI MORDUJĄ SWE NOWONARODZONE DZIECI W NASZEJ OJCZYŹNIE PANUJE ZDZICZENIE OBYCZAJÓW NIE SZANUJE SIĘ TRADYCJI, NIE SZANUJE STARSZYCH KPI SIĘ Z MORALNOŚCI, CNOTY LEKCEWAŻY ROZWYDRZONA ZGRAJA BRUTALNIE NISZCZY KAŻDEGO KTO W TEJ DŻUNGLI ETYCZNIE ŻYĆ SIĘ ODWAŻY TYM CO NAS DO PRZEPAŚCI HARDZI WIODĄ BIADA! CZY MAMY JESZCZE SZANSĘ, CZY NAM KTOŚ POMOŻE? PROPONUJĄ NAM SZUKANIE PRACY W CAŁEJ EUROPIE PORZUCENIE DOMÓW, RODZIN, ŻYCIE JAK W TABORZE CZYM SKOŃCZYĆ SIĘ MOŻE WALKA O PRZETRWANIE WYGRANĄ CZY PORAŻKĄ OD CIEBIE TO ZALEŻY PANIE 2. NASZ CEL? OBOK NAS SIĘ DZIEJĄ RZECZY NIEPOJĘTE WSZYSTKO SPONIEWIERANE, NAWET TO CO ŚWIĘTE DOKĄD MY IDZIEMY, DOKĄD MY ZMIERZAMY? JAKIE IDEAŁY, JAKIE WZORCE POWIELAMY? IDZIEMY OGŁUPIALI, JAK KUKŁY BEZWOLNI DO SAMODZIELNYCH RUCHÓW I MYŚLI NIEZDOLNI JAKIE MOTTO NASZYM CZYNOM PATRONUJE? JAK IDĄCY BEZ CELU WĘDROWIEC SIĘ CZUJE? ŁATWO NAS ROZPROSZYĆ I SPISAĆ NA STRATY SKAZANI JESTEŚMY NA ŻER PRZEGRANEJ, ZATRATY. 3. NA POSTERUNKU JUŻ OD ĆWIERĆWIEKU WOŁASZ DO LUDZI CHOĆ WIEK SĘDZIWY, NADAL SIĘ TRUDZISZ MOCNO ODCZUWASZ LUDZKIE CIERPIENIE TROSKA SIĘ KŁADZIE NA TWARZY CIENIEM MGŁA BÓLU TWOJE PRZESŁANIA OCZY Z SŁOWEM OTUCHY DO LUDU KROCZYSZ GDZIE CIĘ WĘDROWCZE ZAWIODŁA DROGA TAM OTWIERAŁEŚ SERCA DLA BOGA DŹWIGASZ SWE BRZEMIĘ PASTERZU DROGI JUŻ NIE CHCĄ SŁUCHAĆ ZMĘCZONE NOGI O POKÓJ W ŚWIECIE WOŁANIE TWOJE KIERUJESZ DO TYCH CO TOCZĄ BOJE STOISZ BEZRADNY W OBLICZU ZŁA ZE SMUTKU SPŁYWA PO TWARZY ŁZA CHCESZ JEDNAK WYTRWAĆ NA POSTERUNKU POMÓC TYM, KTÓRYM TRZEBA RATUNKU BO GINĄ W GRZECHACH, BO GINĄ W WOJNIE A PRZECIEŻ MOGLI BY ŻYĆ SPOKOJNIE STÓJ JAK OPOKA, CZUWAJ NAD NAMI BÓG NIE POGARDZI TWYMI MODŁAMI. 4. ZAGUBIONA MIŁOŚĆ ZAGUBIŁA SIĘ MIŁOŚĆ WE WSPÓŁCZESNYM ŚWIECIE CHOĆBYŚCIE SZUKALI, JUŻ JEJ NIE ZNAJDZIECIE ZOSTAŁY PO NIEJ BÓL, ŁZY WSPOMNIENIA CHOĆ TAK POTRZEBNA NIGDZIE JEJ NIE MA NIE MA JEJ W DOMU, LUDZIE BEZ PRACY I KAŻDY WILKIEM NA SIEBIE PATRZY BRAK JEST PIENIĘDZY A POTRZEB TYLE DZIEŃ WIĘC UPŁYWA IM NIEZBYT MILE GANIĄ SIĘ WSPÓLNIE ZA TEN STAN RZECZY A RZECZYWISTOŚĆ KPI Z NICH I SKRZECZY RZĄD SIĘ TEŻ NIMI WCALE NIE PRZEJMIE KŁÓTNIE NA GÓRZE, SKANDALE W SEJMIE. ROZBOJE, PRZEMOC, MIŁOŚĆ SIĘ CHOWA BO BRAKŁO MIEJSCA NA DOBRE SŁOWA A GDY SIĘ RĘKI PRAWA NIE CZUJE ZABIJA SIĘ, KRADNIE, NARKOTYZUJE MIŁOŚĆ UMIERA W SPORACH, ZAWIŚCI PIĘKNE MARZENIE DZIŚ SIĘ NIE ZIŚCI I CHOĆ JEJ SZUKASZ , PRÓŻNO SIĘ STARASZ BO SIĘ ROZMYWA W GNIEWIE I SWARACH CZY TAM JEST MIŁOŚĆ GDZIE KTOŚ NAĆPANY CHCĄC IŚĆ DO PRZODU TRZYMA SIĘ ŚCIANY? CZY TAM GDZIE BOMBY, POBOJOWISKO? NIE TYLKO MIŁOŚĆ, TRACI SIĘ WSZYSTKO, UMARŁA MIŁOŚĆ NA LEŚNEJ DRODZE CHŁOPCY DZIEWCZYNĘ SKRZYWDZILI SRODZE GDY PRZECHODZIŁA ZGWAŁCILI SKRYCIE BY NIE WYDAŁA ZABRALI ŻYCIE 5. ZMARTWYCHWSTANIE TY DLA NAS I ZA NAS UMIERAŁEŚ JEZU STAŁEŚ PRZY PRĘGIERZU OKRUTNIE BICZOWANY ZA NAS CIĘŻKI KRZYŻ DŹWIGAŁEŚ NA GOLGOTĘ TY MISTRZ WSPANIAŁY PRZEZ UCZNIA WYDANY MIĘDZY ŁOTRAMI NA KRZYŻU WISIAŁEŚ KREW Z RAN CIERNIOWYCH PO TWARZY SPŁYWAŁA RĘCE JAK STRUNY, PĘKAŁY ŻYŁY, MIĘŚNIE, PŁUCA UMIERAŁEŚ A MATKA Z ROZPACZY PŁAKAŁA WYDAŁEŚ WOJNĘ ŚMIERCI I JĄ POKONAŁEŚ BĘDĄC PRZEZ DNI W GROBOWCU Z KAMIENIA PO TRZECH DNIACH ZMARTWYCHWSTAŁEŚ W CHWALE GRZESZNIKOM TORUJĄC DROGĘ DO ZBAWIENIA. 6. NAUCZ NAS PANIE NIEDOSKONAŁYCH STWORZYŁEŚ NAS PANIE UŁOMNA NASZA DUSZA I UŁOMNE CIAŁO BRAK LOGIKI W MYŚLENIU I CZYNACH A DUŻO SIĘ PLANUJE, DUŻO BY SIĘ CHCIAŁO TY NAS PANIE NAUCZ MIŁOŚCI SKROMNOŚCI, DOBROCI, POKORY NAS UCZ JEŚLI NIE SPROSTAMY ZADANIOM TY NAM NIEBO ZAMKNIJ NA KLUCZ NAUCZ NAS JAK ŻYĆ KIEDY BOLI GDY CIERPIENIE RWIE DUSZĘ NA STRZĘPY JESTEŚMY TYLKO SŁABYMI LUDŹMI A PRZED NAMI ŻYCIOWE ZAKRĘTY CHOROBA NAS ZAŁAMUJE, BRAK PRACY CORAZ TRUDNIEJ WYSZUKIWAĆ CELE BRAK MIŁOŚCI, ZROZUMIENIA, MIESZKANIA ŻYCIOWYCH PERSPEKTYW NIEWIELE RANIĄ STOPY GRUDY NIEPOWODZEŃ NIKT SIĘ O NAS NIE TROSZCZY NA ZIEMI POMÓŻ NAM ZNALEŹĆ WYJŚCIE Z OTCHŁANI GDYŻ BEZ TWOJEJ POMOCY ZGINIEMY NAUCZ NAS PANIE PRZEZWYCIĘŻAĆ TRUDY CIESZYĆ SIĘ PIĘKNEM I ZAPACHEM KWIATU ODNAJDYWAĆ W ŻYCIU MALEŃKIE RADOŚCI I NIE DAĆ SIĘ POKONAĆ ZEPSUTEMU ŚWIATU NAUCZ NAS CIESZYĆ SIĘ DROBIAZGAMI Z DOBRYCH UCZYNKÓW CZERPAĆ SIŁĘ PILNIE PRZESTRZEGAĆ ZASAD DEKALOGU I NIE ROBIĆ TEGO CO BLIŹNIM NIEMIŁE NIE ZAPOMINAJ PANIE O SWYCH DZIECIACH DAJ NAM ODCZUĆ ŻE CZUWASZ NAD NAMI ŻE NA TYM PIĘKNYM LECZ OKRUTNYM ŚWIECIE W SZCZĘŚCIU CZY W CIERPIENIU NIE JESTEŚMY SAMI 7. PIELGRZYMKA A GDY PRZYCHODZI LATO SKWARNE NASZ KSIĄDZ PROWADZI SWĄ OWCZARNIĘ CZY SŁOŃCE CZY TEŻ DZIEŃ PONURY SZLAKIEM PROSTO DO JASNEJ GÓRY IDĄ SPOCENI I ZMĘCZENI SZOSAMI I POŚRÓD PÓL ZIELENI W SERCACH UCZUCIA TAKIE BŁOGIE BO IDĄ NA SPOTKANIE Z BOGIEM WYLEJĄ ŻALE, SKARGI, TROSKI PRZED OBRAZEM MATKI BOSKIEJ A POTEM PÓJDĄ STACJI DRÓŻKAMI Z ZAPALONYMI – W RĘKACH – ŚWIECAMI CHOĆ MĘCZY NOGI TRUD CHODZENIA W POKUCIE CZYSZCZĄ SIĘ SUMIENIA ŚPIEW SIĘ DOBYWA Z GŁĘBI DUSZY MOŻE MODLITWA BOGA WZRUSZY I JEJ WYSŁUCHA, OPIEKĄ NAS OTOCZY Z WZRUSZENIA WILGOTNIEJĄ OCZY PŁYNĄ BŁAGANIA AŻ DO NIEBA JUŻ O POWROCIE MYŚLEĆ TRZEBA WRACAJĄ NADZIEJĄ BOGACI I PEWNI ŻE SIĘ TRUD OPŁACIŁ ŻE OJCIEC DZIECIOM SWYM POMOŻE MOCNO WIERZĄ. SZCZĘŚĆ IM BOŻE! 8. MAJ MIESIĄC MARYJI GDY MAJ PRZYCHODZI TO MIASTO, WIEŚ GŁOSI ŚPIEWANIEM MARYJI CZEŚĆ TO DLA NIEJ PIANKA KWIATÓW NA DRZEWACH DLA NIEJ NA WIOSNĘ CAŁY KRAJ ŚPIEWA DYWANY TRAWY W KWIATÓW POWODZI ŚPIEWAJĄ STARZY, ŚPIEWAJĄ MŁODZI POD FIGURKAMI ORAZ W KOŚCIELE MARYJNYCH PIEŚNI W KRĄG DŹWIĘCZY WIELE I NA SWÓJ SPOSÓB MODLĄ SIĘ ŁĄKI POD NIEBEM DŹWIĘCZĄ SZARE SKOWRONKI A W LASACH SZUMIĄ MODRZEWIE, SOSNY W SPOSÓB DOSTOJNY I BARDZO WZNIOSŁY A NAD POLAMI PSZCZOŁY I TRZMIELE OWADÓW CHÓRY NICZYM W KOŚCIELE BRZĘCZY I ŚPIEWA WSZYSTKO CO ŻYJE I JAK POTRAFI SŁAWI MARYJĘ ŚWIERGOCE, PACHNIE, SZUMI LISTOWIE CAŁA NATURA KŁANIA SIĘ TOBIE WIATR ŚWISZCZE W DRZEWACH KIEDY JE MIJA BĄDŹ POZDROWIONA ZDROWAŚ MARYJA! NA MORZU FALA LŚNIĄC SREBRNĄ ŁUSKĄ OBMYWA PLAŻE GDZIE JESZCZE PUSTO W GÓRACH PO KAMIENIACH RWĄ BYSTRE POTOKI SAMOTNA LIMBA TA NAD MORSKIM OKIEM ZE SMREKAMI NA REGLACH GWARZĄ COŚ DO SIEBIE WSZYSTKO MARYJO TAK SŁAWI CIEBIE. PONAD HALAMI PEANY PŁYNĄ WŚRÓD TURNI NAGICH I NAD DOLINĄ KAŻDY ZAKĄTEK DŹWIĘKIEM ROZBRZMIEWA WDZIĘCZNA PRZYRODA MARYJI ŚPIEWA JESTEŚ KRÓLOWĄ MIĘDZY GWIAZDAMI CHOĆ TAK ODLEGŁA CHCIEJ ZOSTAĆ Z NAMI. Z D Z I S Ł A W A K A R O Ń Dodano dnia 14 Nov 2004 przez Tomek | ||
Tel. Kancelaria: (0-32) 643-15-20; fax (0-32) 647-81-57 Tel. Ks. Proboszcz:(0-32) 643-08-91 e-mail Parafii: bazylika@bazylika.pl All rights reserved. Copyright © by Bazylika Olkusz 2003. |