![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
  | ||
![]() | ||
Wielkanoc - Wielka Noc Zmartwychwstania Pańskiego ZBAWICIEL JEST WŚRÓD NAS „Nie zna śmierci Pan żywota, Chociaż przeszedł przez jej wrota; Rozerwała grobu pęta, Ręka święta. Alleluja!” (z pieśni „Nie zna śmierci Pan żywota”, tekst: F. Karpiński, XVIII w.) W radości wielkanocnego poranka budzi się świat do nowego życia – odkupionego krwią Baranka, Syna Bożego, który przechodząc przez śmierć, pokonał szatana i całe piekło. Wybawił tych, którzy nie zasługiwali na wieczne cierpienie, a nam, współczesnym, daje wielką szansę Zbawienia. Jezus Chrystus zgładził nasze winy Czy pójdziemy za Nim? Czy nie narażamy się sami na wieczne potępienie? Niech w czasie radości świątecznej nie zabraknie tej refleksji. Zostaliśmy uwolnieni. I stale jesteśmy uwalniani od groźby kary wiecznej w Sakramencie Pokuty. Jakaż to wieka radość, że otrzymaliśmy możliwość obcowania twarzą w twarz z samym Panem Bogiem w Jego Królestwie. Po grzechu, naszej winie, zmazanej przez Spowiedź Sakramentalną, zostajemy oczyszczeni. Pozostaje jeszcze kara. Trzeba tu odróżnić „karę wieczną”, czyli piekło, którą zmazuje Sakrament Spowiedzi, odbyty w sposób właściwy, od tzw. „kary doczesnej”: „Każdy grzech, nawet powszedni, powoduje (…) nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń, które wymaga oczyszczenia, albo na ziemi, albo po śmierci, w stanie nazywanym czyśćcem” (KKK 1472). Tej kary można uniknąć dzięki uzyskaniu odpustu zupełnego (przy częściowym – część kary), pod wymaganymi warunkami. Kiedy po czasie Wielkiego Postu przystępujemy do świętowania Wielkiej Nocy Zmartwychwstania Pańskiego, odczuwamy radość i wewnętrzny pokój. Jesteśmy pewni wyjednanych nam przez Odkupiciela Łask. Pragniemy zostać nimi napełnieni i wciąż napełniani. To pragnienie przynagla nas jednocześnie do wytrwałości, by nigdy tej Łaski Świętej nie utracić i regularnie przystępować do Sakramentu Pokuty, który naprawia bądź przywraca naszą jedność z Kościołem oraz Łaską Bożą: „Przez Twe święte zmartwychwstanie Z grzechów powstać daj nam, Panie Potem z Tobą królowanie. Alleluja, alleluja!” (z pieśni jw., w: „Śpiewnik Kościelny”, Ks. Jan Siedlecki) „A myśmy się spodziewali…” Kiedy Apostołowie dowiedzieli się, że Pan zmartwychwstał, pomimo, iż przygotował ich na swoje powtórne przyjście, nie mogli do końca uwierzyć. Sprawdzali, upewniali się, że nie ma Go w grobie (co oczywiście z punktu wartości historycznej przekazu jest ważne). Często i my dziś nie wierzymy tak do końca i całkowicie. Jesteśmy nieraz jak Św. Tomasz – „niewierny”, który chciał sam sprawdzić rany Pana Jezusa, włożyć do nich palec. Przy Zmartwychwstaniu naszego Pana mocniej powraca pytanie o wiarę. Jaka jest wiara członków ziemskiego Kościoła? Spróbujmy ją wzmocnić zagłębiając się w wielkanocną medytację spotkania zmartwychwstałego Pana z Uczniami idącymi do Emaus. Św. Łukasz Ewangelista opisuje to zdarzenie, ukazując jego istotne szczegóły (24, 13-35): kiedy przybliżył się do nich Jezus, oni Go nie poznali, gdyż: „Oczy ich były niejako na uwięzi”. Rozmawiali o tym, co się wydarzyło w Jerozolimie. Trudno powiedzieć co mówili, ale sens ich dyskusji zapewne ujawnia fragment rozmowy z Chrystusem. Kiedy opowiedzieli Mu o śmierci i ukrzyżowaniu Jezusa z Nazaretu, stwierdzili z jakimś żalem zawodu: „A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela” (21). A więc popełnili ten sam błąd, który nieraz popełniali członkowie Ludu Bożego Starego Przymierza. Oczekiwali wielkiego mocarza, władcy, ale ziemskiego. Wydawało im się, że jeśli Pan Bóg ma im się objawić, to połączy w sobie wielkość Bożą z wielkością rozumianą jako ludzkie zaszczyty. Zapomnieli, że Bóg o to nie dba. Jest Mu to zupełnie obojętne, a Wcielenie było ratunkiem dla człowieka – Bóg sam dla siebie tego nie potrzebował, po co więc miał się chwalić swoją nieskończoną mocą. Jedyny skutek, jaki by osiągnął, to zniewolenie człowieka dobrem. A przecież Stwórca w swej trosce o człowieka pragnie nigdy go nie zniewalać. To człowiek musi sam w wierze wybrać dobro, bo tylko niezależny wybór może zagwarantować mu wolność. „A myśmy się spodziewali…” – czyli nie zaufali do końca Panu, tylko ulegli własnym poglądom. Jakże to dziś jest częste. Zwłaszcza w mediach widać jak „każda sroczka swój ogonek chwali”. Pełno idei i poglądów, które wzajemnie sobie przeczą. Np. jedni chcą zabijać dzieci nienarodzone z przyczyn osobistych matki, a inni z powodu problemów finansowych (jakby to w końcu nie istniały domy dla dzieci porzuconych), a nie widzą, że tak czy tak, zabijają żywe dziecko. Jedni nakazują pisać o zagrożeniu chorobowym związanym z paleniem papierosów, a drudzy, nic sobie z tego nie robiąc, okłamują się twierdzeniem, że to im pomaga zapomnieć o problemach (kiedy w rzeczywistości te problemy zostają w ich podświadomości, tworząc coraz większą „czarną dziurę” w psychice przez przerzucanie ich właśnie do podświadomości w czasie palenia papierosa, co przekłada się w praktyce na potrzebę coraz częstszego palenia, nie mówiąc już o samym szkodliwym działaniu papierosów), a tak naprawdę zapominają - co naukowcy już dawno udowodnili, lecz firmy tytoniowe skrzętnie przez długi czas ukrywały - że papierosy to po prostu narkotyki, a zażywanie ich uzależnia, więc powinny zostać zakazane w demokratycznym państwie prawa, tak jak są zakazane inne, mocniejsze narkotyki (uzależnienie od papierosów może być równie silne). I wiele jeszcze przykładów można podawać z zakresu polityki, gospodarki, mediów, życia społecznego… . Bo prawda jest jedna i pochodzi od Pana Boga, a dopóki człowiek będzie się spodziewał, że ją ominie własnymi teoriami, dotąd będzie błądził i żył w zakłamaniu. „Oczy im się otworzyły” A gdy nastał wieczór, Apostołowie, rozmawiając z Jezusem – nierozpoznanym – dotarli do wsi Emaus. On: „Okazywał, jakoby miał iść dalej” (28), lecz oni mówili, by został z nimi, gdyż był już wieczór: „Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu” (29-30). Zauważmy, jak Pan wychowuje swoich Apostołów do nowej formy swojej obecności (por. Rekolekcje Ignacjańskie Ojca Mokrzyckiego SJ). Najpierw rozmawia z nimi. Próbuje ich przekonać, że nie umarł. Później objawia im się, jako Zmartwychwstały Pan, a kiedy Go poznają, znika, żeby zrozumieli, iż jest, żyje, choć Go nie widzą – nowa forma obecności (jw.). Tej nowej formy uczy i nas Jezus Chrystus. Musimy wejść w Jego mękę i śmierć, a następnie w blask Wielkanocnego Poranka, żeby odczuć jak wielka jest radość z pokonania zła, ze zwycięstwa Wszechmocnego Pana nad piekłem i grzechem. A kiedy to odczujemy, postarajmy się dotrzeć do samego źródła naszej wiary. Spotkać się ze Zbawicielem. Ale spotkać się naprawdę. Wyprosić sobie, wybłagać to spotkanie. Niech Jezus Chrystus stanie przed nami, tak, jak staje drugi człowiek, tyle, że niewidoczny - ale obecny. Zwróćmy się do Niego. Im głębiej będzie nam się udawało przeżywać takie momenty medytacji, a może nawet kontemplacji, tym później łatwiej zrozumiemy tę prawdę, że Jezus Chrystus jest z nami tak samo, jak był z Uczniami w czasie publicznej działalności, jak był z Najświętszą Maryją Panną, Matką Bożą i Św. Józefem – Jego ziemskimi rodzicami przez 33 lata życia (Św. Józef prawdop. zmarł wcześniej), jako Bóg-Człowiek wcielony, w tym świecie. Przeżywając obecność Jezusa Chrystusa, powróćmy znów do tej wielkiej radości, jaką po męce i śmierci naszego Pana stało się Jego Zmartwychwstanie. Bo nie ma większej radości nad tą, że Bóg ze śmierci wyprowadził życie, z grzechu, przebaczenie win. I że mamy realną szansę cieszyć się szczęściem wiecznym i miłością. Już dziś nauczmy się radości z tego powodu, że istnieje Królestwo Boże i jest dla nas otwarte, dzięki ofierze Jezusa Chrystusa. A ta radość niech nas przynagla do tego, by nie grzeszyć, spełniać wolę Bożą oraz do coraz większej gorliwości w spełnianiu uczynków miłosierdzia i w całym życiu, którego celem właściwym jest Zbawienie. Tomasz Wilczyński Dodano dnia 09 Apr 2004 przez Tomek | ||
![]() | ||
Tel. Kancelaria: (0-32) 643-15-20; fax (0-32) 647-81-57 Tel. Ks. Proboszcz:(0-32) 643-08-91 e-mail Parafii: bazylika@bazylika.pl All rights reserved. Copyright © by Bazylika Olkusz 2003. |