| ||
Korespondencja z Anglii KOŚCIÓŁ OTWARTY NA DIALOG Wielka Brytania to kraina o bogatych tradycjach. Dostrzegalna jest tam wielokulturowość oraz duża ilość różnych wyznań religijnych. Przoduje Anglikanizm. W samej jednak Anglii stale rośnie ilość wiernych Kościoła Katolickiego, wyróżniających się niejednokrotnie głębią wiary oraz rzetelnym wypełnianiem praktyk religijnych. Odwiedzając niedawno Anglię miałem okazję przeprowadzenia wywiadu z Księdzem Proboszczem Katolickiej Parafii Angielskiej. Rozmowę tłumaczyła Katarzyna Webb (z domu Wilczyńska), Olkuszanka, zamieszkała na stałe w Anglii wraz z mężem John’em. Wywiad z Księdzem Proboszczem Bruce Dutson’em z Parafii pw. Najświętszej Maryi Panny i Świętego Kenelm’a w Halesowen (West Midlands), koło Birmingham w Anglii, przeprowadzony 31 maja 2007 dzięki tłumaczeniu i pomocy Katarzyny Webb: Tomasz Wilczyński: - Proszę powiedzieć, kiedy powstał ten kościół? Ksiądz Proboszcz Bruce Dutson: - Parafia powstała w XX wieku i początkowo należała do Parafii z nią sąsiadującej. Sam kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny i Św. Kenelm’a (w Halesowen) został wybudowany w 1967 roku. Wtedy też właśnie powstała ta Parafia. Patronujący jej, wraz z Matką Bożą, Św. Kenelm, żył w Halesowen w VII wieku i był księciem Mercia (Mercji). Do dziś darzony jest w Parafii w Halesowen szczególną czcią. - Czyli więc ten Dom Boży od początku swego istnienia należał do Kościoła Rzymsko-Katolickiego, tak? - Świątynia ta od początku należała do Kościoła Katolickiego, natomiast położony niedaleko niej kościół anglikański, pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela, został wybudowany w średniowieczu jako kościół katolicki, a po reformacji stał się kościołem anglikańskim. - Ilu wiernych liczy Parafia w stosunku do ilości wyznawców Anglikanizmu, mieszkających w tej okolicy? - Ta jedna Parafia katolicka ma terytorialne rozmiary pięciu parafii anglikańskich, znajdujących się na tym samym obszarze. - A ilu wiernych należy, mniej więcej, to Parafii Księdza Proboszcza? - Ogólnie od 900 do 1000 Katolików jest w Parafii. A do kościoła chodzi około 400-tu wiernych. - Czy dużo jest powołań kapłańskich w Kościele Katolickim w Anglii? - Do około 2003 roku bardzo mało wiernych wybierało tę drogę, natomiast od ponad czterech lat następuje sukcesywnie wzrost liczby powołań. W porównaniu do takich krajów jak Polska jest to jednak bardzo mało. - W oglądanym przeze mnie programie telewizyjnym w Polsce podano nie tak dawno, że do kościołów katolickich w Anglii, na Msze Święte niedzielne chodzi więcej wiernych niż do świątyń wyznania anglikańskiego. Czy tę informację można uznać za prawdziwą? - Tak, to jest prawda. Częściowo powodem tego jest fakt, że do Unii Europejskiej weszło więcej krajów katolickich i więcej osób przyjeżdża z tamtych obszarów Europy. Ogólnie można powiedzieć, że stopniowo liczba Anglikanów, którzy chodzą do kościoła maleje, natomiast liczba Katolików rośnie, szczególnie właśnie ze względu na tych migrantów przyjeżdżających z Europy, na przykład z Polski i z innych krajów Unii Europejskiej. Katolicki Kardynał G. Basil Hume, z katedry Westminster w Londynie, był bardzo znany w Anglii, utrzymywał bardzo dobre stosunki z Królową Angielską. Wówczas to Kościół Katolicki zaczął nabierać większego znaczenia w Anglii, bardziej się rozprzestrzeniał. - Proszę powiedzieć, jak wygląda dialog ekumeniczny między Kościołem Katolickim i Anglikanizmem? Jak te relacje wyglądają w Parafii? - Punkt kulminacyjny był w 1982 roku, kiedy przybył do Anglii z wizytą Ojciec Święty Jan Paweł II. Starał się on zjednoczyć Kościół Katolicki i Anglikański. I mieliśmy nadzieję, że tak się stanie. Tymczasem po tej wizycie Kościół Anglikański zaczął dopuszczać kobiety do stanu kapłańskiego. To zniszczyło wtedy te nadzieje. Anglikanie poszli swoją droga i do niczego wówczas nie doszło. Gdy chodzi o naszą Parafię, to panują w niej przyjazne stosunki Katolików wobec wyznawców Anglikanizmu, którzy wzajemnie ze sobą współpracują, na tyle, na ile mogą. Jeśli chodzi o kwestie liturgiczne, to np. Anglikanie i Protestanci nie mogą przyjmować Komunii Świętej w Kościele Katolickim. Ale wznoszą wspólnie do Pana Boga modlitewne akty uwielbienia. Dwa razy do roku zbierają się w wybranym kościele wyznawcy różnych wyznań i razem się modlą. Nie ma więc między nimi dzielącej ich „szyby”, uniemożliwiającej takie spotkania. Przychodzą np. Anglikanie, Katolicy, Metodyści i Baptyści, wyznawcy z kongregacji zjednoczonych Kościołów reformowanych. - Dziękuję. - All right. God bless you. - God bless you. T. Wilczyński * * * Kraj pięknych tradycji Po słowach Ks. Prob. Bruce’a Dutson’a zapraszam do przeczytania tekstu, który powstał pod wpływem moich wspomnień i refleksji, jakie przyszły po zakończeniu pobytu w Anglii (częściowo też przytaczając jeszcze - nieco później - wypowiedzi powyższego rozmówcy). Słońce Anglii niby tak samo jak wszędzie grzeje, ale dla przybysza z Polski wydaje się inne, jak gdyby mocniej opalające - choć niezbyt często. Kraj to może nie nazbyt górzysty, ale i tam można podziwiać piękne krajobrazy – nieraz z owcami czy krowami w tle. Jakże jednak można by zapomnieć o symbolach Anglii, znanych w świecie, jak Pałac Buckingham, Katedra i Opactwo Westminster, Big Ben, piętrowe autobusy oraz wiele innych. Dziękuję Panu Bogu, że mi pozwolił podziwiać tę część stworzonego przez Niego świata. Angielski styl jest znany na całej chyba kuli ziemskiej. Anglicy mają swoją historię i bogate tradycje narodowe, z których są zazwyczaj bardzo dumni (w dobrym tego słowa znaczeniu). Dzięki temu nie obawiają się utraty swej tożsamości. Nawet bowiem Unia Europejska musi się liczyć z ich zdaniem – w takich kwestiach jak np. odrębność walutowa są niezależni. My Polacy mieliśmy trudną historię. Ale myślę, że zarówno my, jak i oni, posiadamy silne przywiązanie do wartości narodowych. Czasy komunizmu opóźniły rozwój Rzeczypospolitej Polskiej, a i później trudno się nam było otrząsnąć i tego ponad czterdziestoletniego zniewolenia. Patrząc jednak na wiele symboli narodowych w Anglii, zwłaszcza w Londynie, na angielskie flagi narodowe wywieszone co parę metrów z dwu stron długiej ulicy przy Pałacu Buckingham, przypominały mi się jednak opowieści moich śp. babci i dziadka o tym, jak to w II Rzeczypospolitej ceniono nasz polski patriotyzm. Może więc i my dziś powinniśmy się czegoś nauczyć od Anglików? – czy też przypomnieć sobie, patrząc na ich patriotyzm narodowy? Wokół angielskich tradycji Codziennie przed królewskim Pałacem Buckingham w Londynie odbywa się, o godz. 11.00, uroczysta zmiana warty. Żołnierze w czerwonych mundurach z czarnymi wielkimi czapami na głowach - każdego dnia - uroczyście maszerują, przy akceptacji Narodu i ku radości turystów. Wszak poznawanie i oglądanie na własne oczy takich wspaniałych, tradycyjnych pokazów musztry to nie byle jaka atrakcja turystyczna. A tych jest tam wiele. Nad Tamizą stoi smukły Big Ben (znana wieża z zegarem), obok którego widać kunsztowne zabudowania Parlamentu. A nieco dalej Katedra Westminsterska i Opactwo. Z drugiej strony rzeki można podziwiać Londyn z wysoka, obracając się bardzo powoli na tzw. Oku Londynu – ogromnej karuzeli w kształcie wielkiego koła (ustawionego pionowo), która stanowi jedną z wizytówek Londynu. Standardowymi przykładami tradycji angielskich są czerwone, piętrowe autobusy, czerwone budki telefoniczne i – również czerwone – skrzynki na listy, a także czarne – o jednolitym kształcie – taksówki londyńskie - jeżdżące lewą stroną jezdni, jak zresztą wszystkie samochody w Anglii. Popularny jest także Tower Bridge, wspaniały most ponad Tamizą i stojący obok zamek (Tower of London). Znana jest też dzielnica chińska. Poza Londynem do interesujących miejsc zaliczyć trzeba np. średniowieczny zamek Warwick, przyciągający turystów nie tylko swą historią zapisaną w murach i zabytkowych akcesoriach, ale i współczesnych rekonstrukcjach - jak strzelanie z łuku, tresura orłów i innych ptaków drapieżnych czy np. uruchamianie historycznej ogromnej wyrzutni – a wszystko to wykonywane przez osoby ubrane w stroje z dawnej epoki. Oprócz tego piękna zieleń i bogactwo kwiatów pozostawia niezapomniane wrażenia z zamku. Wiele interesujących miejsc znajdziemy też w drugim co do wielkości, po Londynie, mieście Anglii – w Birmingham, gdzie stoi XIX-wieczny kościół Św. Marcina, niedaleko którego, w wyraźnym kontraście, usytuowano największy ośrodek handlowy o bardzo współczesnej konstrukcji architektonicznej. Fragment tego miasta jest określany małą Wenecją – gdzie obok domów przepływają łódki, przypominając klimat wenecki. Jest też w Birmingham dzielnica muzułmańska; przejeżdżając nią trudno tam zobaczyć kogoś innego prócz arabów, a co jakiś czas wyłania się meczet. Nieco dalej od tego miasta jest Safari Park, gdzie można wjechać własnym samochodem lub autobusem i podziwiać przechodzące obok łagodne zwierzęta – bo te drapieżne (jak lwy, tygrysy itp.) umieszczono za dodatkową kratą, a podczas przejazdu obok nich należało zamknąć szyby w autach. Ciekawie i nietypowo wygląda takie jeżdżenie pośród antylop czy zebr, spacerujących sobie ulicą lub obok niej, między wolno przejeżdżającymi samochodami (specjalne pożywienie dla tych zwierząt można było nabywać przy wjeździe). To tylko niektóre atrakcje Anglii. Trudno by było opisać wszystko. A i obejrzeć wszystkiego za jednym razem nie sposób – jak choćby muzeum figur woskowych w Londynie i wielu innych miejsc. Można tylko stwierdzić, że piękny jest ten kraj. Piękny jest i cały świat. Ale z każdej takiej podróży, z radością powraca się zawsze do własnego kraju, który przecież także jest piękny. A nadto jest naszą Ojczyzną. I dla Polaka jest najpiękniejszy. Bo, jak to mówią, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Wokół angielskiej duchowości W słońcu Anglii (nieraz schowanym za chmurami) podziwiać można piękne krajobrazy, rozległe tereny po horyzont i wzgórza. Wszędzie tam obecny jest nasz Stwórca. Ale szczególnymi miejscami spotkań z Panem Bogiem są kościoły. Obok tych, które należą do najbardziej rozpowszechnionego tam Anglikanizmu są też świątynie Kościoła Katolickiego, jak choćby najbardziej znana Katedra Westminsterska. Angielski styl – jak już wspomniałem - znany jest na całym chyba świecie. Anglicy mają swoją historię i bogate tradycje narodowe, z których są zazwyczaj bardzo dumni (w dobrym tego słowa znaczeniu). Dzięki temu nie obawiają się utraty swej tożsamości narodowej. Bardzo ważnym elementem jest religijność. Pomimo wielu różnic wyznaniowych trwa dialog ekumeniczny między Anglikanizmem i Kościołem Katolickim, z nadzieją, by w przyszłości powrócić do pierwotnego zjednoczenia. Duchowa stolica Anglii Jednym z wyjątkowych miejsc w Londynie są zabudowania Westminsterskie. Diecezję Westminsterską utworzono w 1850 r. Na szczególną uwagę zasługuje należąca do Kościoła Rzymsko-Katolickiego Katedra Westminsterska pw. Najdroższej Krwi Pana Jezusa Chrystusa oraz całe Opactwo Westminsterskie. Katedra „odgrywa ważną rolę w życiu wszystkich” Brytyjczyków – czytamy w Krótkim przewodniku po Katedrze (Westminsterskiej) pod wezwaniem Przenajświętszej Krwi (przekład w jęz. polskim można było nabyć w sklepiku katedralnym). - Wybudowana została ona w 1903 r. „Historia tego miejsca sięga wielu stuleci. Kiedyś tereny te należały do mnichów Opactwa Westminsterskiego (…). Po kasacie zakonów, wraz z upływem czasu teren ten wielokrotnie zmieniał właściciela” (np. przed wybudowaniem Katedry stało tam więzienie). Kościół katedralny Westminster zaprojektowany został we wczesnochrześcijańskim stylu bizantyjskim, nawiązując do bizantyjskiej sztuki sakralnej. Wzniesienie budowli zlecono architektowi John’owi Francis’owi Bentley’owi. Wewnątrz, jak i za zewnątrz, Katedra wygląda bardzo monumentalnie, pięknie i bogato. W centralnym punkcie wnętrza świątyni znajduje się Sanktuarium, w którym stoi 12 tonowy Ołtarz Główny z pojedynczego bloku kornwalijskiego granitu (3m, 60cm dł.) – na nim duży Krucyfiks i ozdobne świeczniki. Nad Ołtarzem wznosi się baldachim z litego marmuru. Ten ogromnych rozmiarów obiekt sakralny posiada wiele kaplic, m.in. kaplicę Św. Jerzego, Patrona Anglii oraz fotel biskupi, będący kopią tronu papieskiego z Katedry na Lateranie w Rzymie. Obecnie (od 2000 r.) Katedra jest siedzibą dziesiątego Arcybiskupa i Metropolity Westminster Kardynała Cormac Murphy-O’Connor. „O arcybiskupie Westminsteru mówi się czasem jako o głowie Kościoła katolickiego w Anglii i Walii. Co prawda nie jest to reguła, ale arcybiskup Westminsteru jest zwykle mianowany przez papieża kardynałem, dzięki czemu duchowa stolica Anglii pozostaje w szczególnej łączności ze Stolicą Apostolską” (Krótki przewodnik…, jw.). W katedralnej kaplicy Św. Grzegorza i Św. Augustyna pochowany został Kardynał Basil Hume, zmarły 17 czerwca 1999 r. – dziewiąty arcybiskup Westminsteru (sprawujący tę funkcję od r. 1976), który: - Był bardzo znany w Anglii, utrzymywał bardzo dobre stosunki z Królową Angielską. Wówczas to Kościół Katolicki zaczął nabierać większego znaczenia w Anglii, bardziej się rozprzestrzeniał – jak powiedział mi w wywiadzie (z maja 2007, jw.) – tłumaczonym przez Katarzynę Webb (z domu Wilczyńską) – Ksiądz Bruce Dutson – Proboszcz Parafii pw. Najświętszej Maryi Panny i Świętego Kenelm’a w Halesowen w Anglii (www. our-lady.dudley.gov.uk). Dziedzictwo duchowe Europy Dowiedziałem się także w czasie powyższej rozmowy z Ks. Prob. B. Dutson’em (jw.), iż prawdą jest, że do Kościoła Katolickiego w Anglii chodzi więcej osób na Msze Święte niedzielne niż do kościołów Anglikańskich: - Częściowo powodem tego jest fakt – powiedział Ksiądz Proboszcz - że do Unii Europejskiej weszło więcej krajów katolickich i więcej osób przyjeżdża z tamtych obszarów Europy. Ogólnie można powiedzieć, że stopniowo liczba Anglikanów, którzy chodzą do kościoła maleje, natomiast liczba Katolików rośnie, szczególnie właśnie ze względu na tych migrantów przyjeżdżających z Europy, na przykład z Polski i z innych krajów Unii Europejskiej. Z tej wypowiedzi Księdza Proboszcza wynika, że wartości duchowe w Europie nie giną, ale są stale pielęgnowane. Kościół Katolicki w Polsce liczył również właśnie na to, że wstępując do Unii Europejskiej będzie możliwość pogłębić duchowo Europę. I, jak widać, są tego dobre owoce. Wartość patriotyzmu Myślę, że należy tu jednocześnie zaznaczyć, iż czym innym jednak były oczywiste zagrożenia gospodarcze i narodowe dla Polski podczas akcesji do Unii, które się potwierdziły, zwłaszcza, że wstępowaliśmy na warunkach niekorzystnych, które nam wynegocjował w Unii Europejskiej rząd polski, składający się w większości z osób uwikłanych w przeszłość komunistyczną – jak więc mógł wywalczyć Polakom dobre warunki?! Dziś jeszcze wielu fachowców ucieka z Polski (m.in. do Anglii), bo system gospodarczo-finansowy nie jest tak sprawny jak powinien (ale już się poprawia dzięki obecnemu – w 2007 r. - rządowi). Taki system to pozostałość po komunizmie (do 1989r.), a później po rządach postkomunistycznej lewicy i (co cztery lata) częściowej współpracy z ludźmi dawnego, PRL-owskiego, systemu władzy. Dopiero od obecnej kadencji następują głębsze zmiany w Polsce. Dzisiejszy rząd inaczej już negocjuje. Czasem lepiej, czasem nieco gorzej, ale przynajmniej z podniesionym czołem prawdziwych polskich patriotów, i w dużej części Katolików. Nieraz przecież i w całej Unii o nas jest „głośno”. Nie o to oczywiście chodzi, żeby tylko „było głośno”, ale żeby Polska znalazła właściwe sobie miejsce w Europie, jakie miała np. za czasów II Rzeczypospolitej, miejsce, które zostało jej zabrane najpierw na sześć lat drugiej wojny światowej przez Hitlera i jego wojsko, a później na ponad czterdzieści lat przez uzależniający nas od ZSRR, od sowietów, nierówny układ z komunistami – z ich totalitarnym systemem sprawowania władzy. Patrząc dziś na patriotyzm Anglików możemy się wzorować i przypominać sobie, jak sami powinniśmy dbać o własną Ojczyznę. Ekumenizm praktyczny Powróćmy jeszcze do wartości duchowych. Anglia, od czasów króla Henryka VIII (1509-1547) jest krajem, gdzie najbardziej rozpowszechniony jest Kościół Anglikański. Jak podaje Ks. Prob. B. Dutson, na przykładzie swojej Parafii: - Ta jedna Parafia Katolicka ma terytorialne rozmiary pięciu Parafii Anglikańskich, znajdujących się na tym samym obszarze. – Tak więc Anglikanizm jest nadal największym wyznaniem chrześcijańskim w Anglii. Ksiądz Proboszcz, pytany o kwestie ekumeniczne powiedział m.in., że: - Gdy chodzi o naszą Parafię (w Halesowen – przyp.), to panują w niej przyjazne stosunki Katolików wobec wyznawców Anglikanizmu, którzy wzajemnie ze sobą współpracują, na tyle, na ile mogą… . Anglikanie i Protestanci wznoszą wspólnie z Katolikami do Pana Boga modlitewne akty uwielbienia. Dwa razy do roku zbierają się w wybranym kościele wyznawcy różnych wyznań i razem się modlą. Nie ma więc między nimi dzielącej ich „szyby”, uniemożliwiającej takie spotkania. Przychodzą np. Anglikanie, Katolicy, Metodyści i Baptyści, wyznawcy z kongregacji zjednoczonych Kościołów reformowanych. Prowadzony jest więc stale dialog między naszymi Kościołami. Jakkolwiek z pewnymi trudnościami, napotykanymi po drodze, trzeba się zawsze liczyć. Wielkim zwolennikiem ekumenizmu był Sługa Boży Ojciec Święty Jan Paweł II, którego 25 Rocznicę jedynej za jego Pontyfikatu Pielgrzymki do Wielkiej Brytanii (w tym Anglii) obchodzimy właśnie w 2007 roku (z tej okazji Konferencja Episkopatu Anglii i Walii uruchomiła specjalną stronę internetową: www.popejohnpaulii.org.uk). I chociaż wprowadzenie takich zmian w Anglikanizmie jak kapłaństwo kobiet utrudniło dialog, to cały czas jest nadzieja na zbliżenie stanowisk. Wielkim krzewicielem pokojowego współistnienia Kościoła Katolickiego z Anglikańskim był też Ks. Kard. George Basil Hume (o którym pisano też wcześniej). Wierność Bogu i narodowym tradycjom W Anglii, jak już wspomniano, żyje spora grupa polonii. W Londynie jest polska parafia pw. Św. Andrzeja Boboli (www.stbobola.co.uk). A przebywając, przykładowo, w Birmingham, można uczestniczyć w Eucharystii sprawowanej po polsku w kościele pw. Św. Michała Archanioła Polskiej Wspólnoty Katolickiej w Birmingham (Bordesley Street, Birmingham B5 5PH). Wydawane są tam też polskie gazety katolickie oraz Informatory. „Z pewnością bardzo ważną rzeczą dla duszpasterstwa emigracyjnego jest pomoc w rozwiązywaniu codziennych problemów rodzinnych, małżeńskich. Dla bardzo wielu Polaków na emigracji parafie prowadzone przez księży polskich, są ważnym miejscem ludzkiego i duchowego wsparcia. To bardzo ważne zadanie dla księży… Nie można też lekceważyć faktu, że polskie duszpasterstwa emigracyjne są także ważnymi ośrodkami pielęgnowania kultury i tradycji. Wiara i kultura są ze sobą ściśle złączone i potrzebują siebie wzajemnie” – czytamy słowa Ojca Józefa Augustyna SJ z wywiadu w sprzedawanym w kościele Św. Michała w Birmingham tygodniku katolickim „Gazeta Niedzielna” (z dnia 3 czerwca 2007 – wyd. w Londynie przez Veritas). W gazecie tej podano też, że podobno obecnie w całej Wielkiej Brytanii jest ponad pół miliona Polaków. Z pewnością jest to duża liczba. Czy nie ZA duża? Może, gdy sytuacja gospodarcza Polski się poprawi (a poprawia się), to i emigracja się zmniejszy. Ale póki co, miejmy nadzieję, że Polacy na emigracji w Anglii nauczą się od Anglików przynajmniej jednego: jak być prawdziwym patriotą. A może wystarczy to sobie na nowo przypomnieć? Podziwiajmy Anglików za ich wierność tradycjom narodowym i bądźmy wierni swoim. Bo człowiek bez poczucia patriotyzmu gubi się życiowo. Tak jak człowiek bez Boga nie może – niemal wcale - odnaleźć Prawdy. Wśród Anglików są osoby głęboko wierzące, ale jest wielu poszukujących. Polacy – z pewnością też nie wszyscy – mogą wnieść ducha pobożności religijnej i wierności zasadom moralnym. Przez lata komunizmu trwali bowiem przy jedynej ostoi Prawdy, jaką był Kościół. Czy jednak staną się skutecznymi głosicielami Dobrej Nowiny? Prośmy, niech wielki krzewiciel wiary, Sługa Boży Jan Paweł II, wspiera nas i wszystkich ludzi dobrej woli na świecie w tym ogromnym zadaniu, które Pan Bóg postawił z miłością przed każdym chrześcijaninem. Tomasz Wilczyński Dodano dnia 28 Aug 2007 przez Tomek | ||
Tel. Kancelaria: (0-32) 643-15-20; fax (0-32) 647-81-57 Tel. Ks. Proboszcz:(0-32) 643-08-91 e-mail Parafii: bazylika@bazylika.pl All rights reserved. Copyright © by Bazylika Olkusz 2003. |