XII Sosnowiecka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę
10 sierpnia rano odprawiona została Msza Święta w Sanktuarium Matki Bożej Skałkowej niedaleko Ogrodzieńca. Eucharystii przewodniczył i wygłosił homilię Ks. Prałat Jerzy Pawlik - Delegat Episkopatu Polski do spraw Koordynacji Ruchu Pielgrzymkowego. Ksiądz Prałat należy także do Głównego Zarządu PTTK, opracował również wiele szlaków turystycznych. Zwracając się do Pielgrzymów w słowie wstępnym Główny Celebrans powiedział m.in.: "Kochani, jesteście w miejscu urodzenia - dokładnie to można tak nazwać i prawidłowo (…) - bo tutaj, jak patrzycie (…) na te ruiny zamku w Ogrodzieńcu, urodziło się Polskie Towarzystwo Krajoznawcze (którego twórcą był Aleksander Janowski) - 1906 rok (…). Jesteśmy dziećmi tego narodu i (…) tej ziemi. Nie kto inny nam to przypominał tylko nasz Rodak Jan Paweł II (…). Krajo - znawstwo. Zapytajmy siebie w jakiej mierze my znamy nasz kraj…". Albo Różaniec albo labirynt Podczas homilii Ks. Prałat Jerzy Pawlik zwrócił szczególną uwagę na Różaniec. Dla podkreślenia jego roli w życiu człowieka podał przykład labiryntu - o czym mówili starożytni - do którego wszedł Tezeusz. Ariadne dała mu nitkę, żeby ją przywiązał przy wejściu i rozwijał, wchodząc do labiryntu, by następnie, trzymając się tej nitki, nie zabłądził i wrócił do życia: "Dzisiaj nam nie potrzebne nitki Ariadny, bo my mamy Różaniec (…). Najświętsza Maryja Panna nam go daje, żebyśmy nie zginęli w labiryncie (…). My mamy dzisiaj (…) labirynt nowoczesny". Mówił na ten temat Ojciec Święty Jan Paweł II trzy tygodnie przed 10 sierpnia 2003. Wskazał na labirynt współczesny, sensacyjny, a jest to: "Labirynt ideologii, labirynt poglądów, labirynt mniemań" - kontynuował dalej Ksiądz Prałat: "Mamy, właściwie po polsku moglibyśmy powiedzieć, labirynt <> (…) - bo każdy podkreśla: <>, <> (…), <>". Na pierwszych stronach Biblii wyczytamy kto człowiekowi zaproponował to <>: "On nie przyszedł ani z rogami, ani z kopytami, ani z ogonem, bo szatan jest mądry. On przyszedł jako sensacyjna stwora - wąż dyndający na ogonie i gadający po ludzku. Proszę sobie wyobrazić, gdyby w Krakowie albo w Warszawie gruchnęła wieść, że tam w parku dynda wąż na ogonie i gada po ludzku - tramwaje przepełnione, autobusy przepełnione, taksówek by zabrakło. Bo diabeł jest mądry. On nie chce w piekle siedzieć sam". Zaproponował Adamowi i Ewie, żeby byli bożkami, które decydują co jest dobre, a co złe. <> dzisiaj jest rozpowszechnione, bo wiele osób chciałoby być takim bożkiem, żeby inni według jego zdania postępowali - choć jest tylko bożkiem. "I dobrze, że Maryja nam daje Różaniec (…) - na każdą sytuację życiową". My wiemy, że albo wchodzimy do labiryntu, albo idziemy prostą drogą: "I dlatego Wam gratuluję kochani Pątnicy. Wy (…) na pątniczym szlaku chcecie rozważać tajemnice Różańca Świętego. Bo Wy nie sięgacie po nitkę Ariadny, ale sięgacie po Różaniec. I wtedy to <>, w świetle Różańca, przestaje funkcjonować albo przynajmniej trochę zblednie". Ksiądz Celebrans zauważył następnie, że pielgrzymka nie polega: "Na przebieraniu nogami, tylko na szukaniu ducha pielgrzymki". Składamy się z ciała i ducha. Obok ciała: "Równocześnie dusza nasza ma wzrastać. Bo człowiek rodzi się kompletny - ma dwie dziurki w nosie, uszy itd. - ale jeszcze nie jest gotowy. To jest różnica. Tak jak jest różnica między wyrośniętym a dorosłym. I dlatego my na pielgrzymkę się wybieramy, żeby dorastać do godności Bożego Dziecka". Ksiądz Prałat zauważył też, że niedawno temu szła na Jasną Górę Pielgrzymka z Zaolzia, czyli z zagranicy, przez Cieszyn, niosąca pieśń Maryjną i uwielbienie Pana Boga. Przed wyjściem na dalszą trasę każda grupa zrobiła sobie pamiątkowe zdjęcie (wykonane przez fotografa), które później zostały rozprowadzone do poszczególnych grup i każdy mógł je sobie kupić. Najpoważniejsza sprawa Wieczorny Apel prowadziły grupy z Jaworzna. Piosenki religijne przeplatane były refleksjami umacniającymi wiarę i pogłębiającymi życie duchowe. Wchodzeniu w głąb własnej duszy pomagały m.in. słowa: "Zaufajmy Panu, ale niech nie będzie to tylko takie ot powiedzenie: Zaufam Panu. Pisał Ksiądz Pasierb (…): Jak ty chcesz dotrzeć do sedna i coś zrozumieć skoro nigdy nie byłeś skazany ani odrzucony, nie paliło się przed tobą powietrze, nie rozstępowała woda, nie rozpadała ziemia. Nie zostałeś wygnany, nie zabijano ci dzieci i owiec. Nie doświadczyłeś czym jest uścisk Boga żywego. Czy kiedyś zmiażdżyło cię niebo? Sądzisz, że kołysanka z Betlejem to cała Ewangelia? Czy usłyszałeś tamten krzyk? Czy sam krzyczałeś? Nie ma poważniejszej sprawy nad tą i nigdy nie będzie". Nigdy nie kpijmy z Boga, bo nie ma poważniejszej sprawy. Po odśpiewaniu Apelu Jasnogórskiego Księża pobłogosławili zebranych w imię Przenajświętszej Trójcy.
Oprac. Tomasz Wilczyński