Doczesne pożegnanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II
Słowo wstępu wygłosił Prepozyt Kapituły Olkusko-Pilickiej, Ks. Dziekan Stefan Rogula, Proboszcz Parafii przy Bazylice pw. Św. Andrzeja Ap. w Olkuszu. Przypomniał w nim m.in. słowa z Testamentu Ojca Świętego Jana Pawła II: „Wszystkich proszę o modlitwę, aby Miłosierdzie Boże okazało się większe od mojej słabości i niegodności”. Intencją mszalną była prośba o wieczną radość dla naszego Papieża i dziękczynienie za całą jego posługę jako następcy Świętego Piotra przez prawie 27 lat Pontyfikatu. Szczególną intencją Parafii pw. Św. Andrzeja Ap. było podziękowanie Ojcu Świętemu za tytuł Bazyliki Mniejszej, nadany starożytnej, olkuskiej Świątyni (w 2001 roku, a odczytany uroczyście 13 stycznia 2002 r).

Błogosławi nam z Domu Ojca
Homilię głosił Ks. Bp Piotr Skucha. Powiedział on m.in.: „W sobotę drugiego kwietnia, o godzinie 21.37, Pan powołał do siebie Jana Pawła II. Był on Ojcem wszystkich. Osierocił miliony dzieci (…) na całym świecie. Miał pogrzeb, jakiego jeszcze świat nie widział (…).
Opuściłeś nas Ojcze Święty. Wypaliłeś się dla nas, ale dziękujemy Ci, bo jesteśmy przekonani, że Ty, umiłowany Ojcze Święty, stoisz dzisiaj w oknie Domu naszego Ojca Niebieskiego i stamtąd udzielasz nam swojego błogosławieństwa” – mówił Ksiądz Biskup, przytaczając słowa Kardynała J. Ratzingera z homilii pogrzebowej (wygłoszonej tego dnia w Watykanie na Mszy Św. o godz. 10.00).

Krzyż i przykład umierania
„Zapamiętamy Ojca Świętego zawsze z Krzyżem – mówił Ksiądz Biskup. - Opierał się na (…) lasce pasterskiej, która miała postać Krzyża (…). Ale i ten Krzyż był głęboko wpisany w jego życie”. Chciał: „Powiedzieć światu (…), że w cierpieniu jest jakaś tajemnicza moc, jakaś wielka siła (…).
Na zawsze pozostanie z nas ten obraz Wielkiego Piątku, kiedy już” prawie na łożu boleści: „Ojciec Święty przyciska do serca, przyciska do ust ten Krzyż, z którym był związany przez całe życie. Jak potężny jest Chrystus ukrzyżowany. Jak wielką wartość posiada ludzkie cierpienie (…).
W tej cywilizacji, którą nazywają cywilizacją śmierci, boimy się mówić o śmierci. A on dał nam przykład, dał nam lekcję, jak należy umierać (…), jak powinien chrześcijanin odchodzić z tego świata: słuchał Pisma Świętego, odprawiał Drogę Krzyżową, modlił się, skupił się na tym przejściu - radosny, bo idzie na spotkanie w Domu swojego Ojca”.

Siewca - alter Christus
Ksiądz Biskup zauważył także, przywodząc na myśl wydarzenia Paschalne Pana Jezusa i obchodzoną nie tak dawno Wielkanoc: „Jakież wielkie podobieństwo jest w tych opisach męki, śmierci i tego przejścia Jezusa Chrystusa do męki i śmierci Jana Pawła II (…). Każdy chrześcijanin, a tym bardziej kapłan, a tym bardziej papież jest alter Christus, jest drugim Chrystusem. I dlatego to wszystko mogło się tak wypełnić, można by powiedzieć, w pewnych detalach”.
Ojciec Święty, gdy tak wiele pielgrzymował: „Rzucał ziarno Ewangelii. Siewca ma takie zadanie (…). Natomiast wzrost daje Pan Bóg. Oczywiście, słyszeliśmy Papieża, który się modlił, modlił się żarliwie, głęboko, w sposób przejmujący, aby Duch Święty pomagał mu w tym wzroście Bożego Słowa: <>”.

Cud zjednoczenia
„Dzisiaj jesteśmy świadkami wielkich rekolekcji, wielkiego jakiegoś zjednoczenia, które spowodowała ta śmierć, to ostatnie rzucenie ziarna w ziemię. Chrystus mówi, że trzeba, aby to ziarno obumarło, bo inaczej nie wyda plonu” – powiedział Główny Celebrans.
„Dziękujemy dzisiaj Panu Bogu za tego Wielkiego Człowieka, za naszego Rodaka, który wszedł w nieznany świat, uzbrojony jedynie w Ewangelię. Uczył nas jak być darem dla innych i sam takim był. Uczył nas przekraczać ten próg nadziei. Wydaje się, że nieraz nie ma wyjścia. A on nas uczył, że należy przekraczać te progi nadziei swoim radykalizmem. Ale ten radykalizm nie odnosił się do innych. Odnosił się do siebie: Totus Tuus – cały jestem Twój, cały należę do Boga, cały należę do Jego Matki.
W centrum nauczania Jana Pawła II zawsze był człowiek i jego dobro. Temu podporządkował swoje nauczanie (…), swoje Encykliki. Skupiony na człowieku (…).
Dzisiaj przeżywamy wielki cud zjednoczenia. Nie tylko w naszej Ojczyźnie”. Ten cud podobny do tego po wyborze na Stolicę Piotrową, po zamachu w 1981 r.: „Byliśmy razem. I teraz chcemy, ażeby ta chwila była nam przedłużona”. Ażeby tę chwilę: „Pojednania, przebaczenia, tego innego spojrzenia, tej innej wartości życia, można było przenieść na wiele, wiele dziesiątków lat”.

Przygotowanie następcy
Przypomniał także Ks. Bp P. Skucha o nowym konklawe. Wskazał, że: „Powinniśmy się przyłączyć do tej radości całego świata chrześcijańskiego. Powinniśmy zrozumieć, że Kościół Święty jest Kościołem Powszechnym, jest Kościołem Katolickim (…).
Komentatorzy mówią, że ostatnie miesiące cierpień Jana Pawła II, to było (…) przygotowanie swojego następcy, żeby (…) miał łatwiejsze wejście w tę trudną posługę dla Kościoła Świętego”.

Uczył jak żyć i umierać
„Dzisiaj przyznajemy się, i to jakże gromadnie, jakże licznie (…), do Jana Pawła II. Wobec tego czy wypada nam teraz, po jego pogrzebie, prowadzić nasze życie tak jak dotąd? To znaczy, czy wypada nam dzisiaj, może nadużywać alkoholu (…), wikłać się w różne afery (…), nie przestrzegać prawa, czy wypada nam żyć tak jakby Boga nie było? Jan Paweł II ukazał w sobie piękny wzór człowieka-Polaka. Czy wypada teraz obniżać ten standard? Jan Paweł pokazał nam jak należy żyć i pokazał nam jak powinniśmy umierać. To my, ale już tylko przemienieni, powinniśmy nadawać kształt tej ziemi. To od nas zależy jaki kształt przybierać będzie w Polsce wolność. Jak będziemy korzystać z wolności? Czy wolność - która jest nam dana - przyjmiemy (…) jako również zadaną? Bo wolność to jest wysiłek, to jest trud. Wolność trzeba oprzeć o jakieś wartości, o wartości niezmienne, o te wartości, które przedstawił nam Chrystus. Wolność trzeba oprzeć o Prawdę. Inaczej dojdzie tylko do spaczenia naszej wolności”.
W 1991 roku Ojciec Święty mówił nam o Dekalogu: „Wyjaśniał nam jak powinniśmy budować nasze wnętrza; bo nie da się zbudować sprawiedliwego ładu, porządku przez odrzucenie Dekalogu, przez odrzucenie Prawa, które jest wypisane na sercu człowieka. Wielu już tak chciało zrobić. Nie udało się (…).
To, co najbardziej bolało Ojca Świętego, o czym wielokrotnie nam mówił, powtarzał publicznie, to bał się Europy bez Chrystusa. Europa boi się przyznać do Chrystusa. Woli się przyznać do rewolucji francuskiej. Ale Chrystusa – nie. Nie ma prawdziwego porządku i ładu bez Chrystusa. Jak bez Chrystusa nie można zrozumieć człowieka (…), historii poszczególnych Narodów, tak (…) bez Chrystusa nie będzie można budować Europy. I to był wielki ból Ojca Świętego i z tym bólem odszedł”.

Umrzeć, by żyć
„Był wielkim człowiekiem. Należał całkowicie do Boga, ale przez to, że należał do Boga, należał do człowieka. I dzisiaj przypominają sobie wszyscy z jaką uwagą wsłuchiwał się w każde słowo swojego rozmówcy. Z jaką indywidualnością oczekiwał tego spotkania, które może być tylko na płaszczyźnie wewnętrznej (…).
Wyspiański pięknie napisał: <>. Dlatego umarł Jan Paweł II, ale jego nauka, jego przesłanie powinno z nami zostać, powinno nas kształtować (…), budować. I z tego powinno wyniknąć: lepszy ład, lepszy porządek i to, co leżało mu najgłębiej na jego sercu”.

Dzień doczesnego pożegnania
Przed modlitwą wiernych, kontynuując sprawowanie liturgii Ksiądz Biskup powiedział: „Przeżywając, wraz z całym Kościołem dzień pożegnania Ojca Świętego Jana Pawła II, całą nadzieję kierujemy ku Bogu, który w Jezusie Chrystusie pokonał śmierć i dał człowiekowi nadzieję zmartwychwstania”.
Uroczystą Eucharystię uświetnił od strony muzycznej Chór Parafialny pod dyrekcją Jana Kućmierczyka, Pan Organista oraz zespół muzyczny: Robert Kocjan, Piotr Wilczyński, Jan Kućmierczyk. W trakcie Najświętszej Ofiary odmówiono Litanię do wszystkich Świętych (wierni odpowiadali na wezwania: módl się za niego). Słowo podziękowania wygłosił Ksiądz Dziekan.
Później zebrani przeszli ulicami Olkusza z zapalonymi świecami. Procesję prowadził ministrant z Krzyżem, za nim ministrant z figurą Chrystusa Zmartwychwstałego, delegacje z wieńcami, kwiatami, poczty sztandarowe, ministranci, obraz Ojca Świętego Jana Pawła II, niesiony przez młodych ludzi (wymieniających się podczas drogi), władze samorządowe, powiatowe, miejskie, następnie księża i Ksiądz Biskup, za którym szli wierni. Na początku, wyruszając, odśpiewano „Barkę”, którą Ojciec Święty tak ukochał.
Marsz odbył się ulicami Mickiewicza, Górniczą, Kościuszki i Szpitalną. Według relacji, jego długość obejmowała w pewnym momencie połowę pokonywanej trasy. Po procesji, przed figurą Najświętszej Maryi Panny, na zewnątrz kościoła, złożono wieńce - przed obrazem Ojca Świętego, odśpiewano Apel Jasnogórski oraz Ksiądz Biskup udzielił na zakończenie błogosławieństwa.
Tomasz Wilczyński