Katyń – ludobójstwo – Golgota Wschodu
„Jednym z podstawowych założeń marksizmu było dążenie do rewolucji światowej, a co za tym idzie jej eksport do krajów całego świata. Wiemy doskonale, że pierwsza próba ekspansji ideologii marksistowskiej na całą Europę została powstrzymana przez wojsko polskie w 1920 roku. Druga próba dzięki bierności państw zachodnich była jednak w dużej mierze udana” („Przebaczyć nie znaczy zapomnieć…”, Tadeusz Szymański, ks. Zdzisław Peszkowski, Grzegorz Jędrejek).

Tragedia pod zasłoną milczenia
„Katyń” to są miejsca jednego z najkrwawszych ludobójstw w dziejach świata. „Sowieccy zbrodniarze winę za okrutny mord na inteligencji polskiej, którą strzałem w tył głowy chcieli raz na zawsze unicestwić, zrzucili na hitlerowców. Lecz nie tyle fałszowanie prawdy przez propagandę sowiecką było najboleśniejsze dla Księdza Prałata (Z. Peszkowskiego – przyp.), bo ta szybko wyszła na jaw, ile fakt, że przez pięćdziesiąt lat ta tragedia Narodu Polskiego była na arenie międzynarodowej zakryta zasłoną milczenia” (Nasz Dziennik, 9 października 2007).
Dlaczego tak się stało? Czy nie ze wstydu?! Wszak: „Anglicy i Amerykanie zgodzili się de facto na zarzuty przedstawione przez władze sowieckie. W polityce zagranicznej rządów tych państw zwyciężyło stanowisko, że uznanie przez Związek Radziecki za swojego wroga legalnego rządu polskiego (na uchodźstwie w Londynie – przyp.), w niczym nie narusza interesów angielskich i amerykańskich” („Przebaczyć…”, jw.). A przecież to jest „oczywiste, że zerwanie stosunków dyplomatycznych pomiędzy Związkiem Radzieckim a rządem londyńskim (polskim – przyp.) było wyraźnym sygnałem, że Stalin zamierza doprowadzić do powstania „nowej Polski”, która będzie państwem zależnym od Związku Radzieckiego. Stalin zdecydował się na wariant siłowy przejęcia w Polsce władzy, gdyż doskonale wiedział, że nawet intrygi czy też prowokacje polityczne nie doprowadzą do stanu, w którym Naród Polski opowie się za rządami komunistycznymi. Warto przy tym zauważyć, że ruch komunistyczny w II Rzeczypospolitej był na obrzeżach życia politycznego i słusznie był kojarzony jako antynarodowy. Komuniści bez poparcia Sowietów nie byli w stanie przejąć władzy w Polsce!” (jw.). Przypomnijmy sobie też sfałszowane przez komunistów wybory po drugiej wojnie światowej, po których bezwzględnie przejęli u nas władzę.
Państwa zachodnie łatwo dały się zwieść Związkowi Radzieckiemu, sloganom propagandowym, jakoby brał on udział w drugiej wojnie światowej jako „państwo miłujące pokój”, gdy w rzeczywistości przegrana agresora niemieckiego, przy braku sprzeciwu międzynarodowej opinii, dała zwycięstwo Stalinowi, wraz z jego totalitarną polityką władzy, z zamiarem panowania w przyszłości nad światem. I można się zastanawiać nad późniejszą krytyką komunizmu na Zachodzie i w Ameryce, ale punktami istotnymi jest stosunek do takich miejsc jak „Katyń”. Skoro do dziś panuje w polskich mediach opinia, że na świecie nic nie wiadomo o tym miejscu kaźni, skoro film „Katyń” A. Wajdy ma być pierwszym „promykiem”, rozjaśniającym mroki niewiedzy, to znaczy, że daleko jeszcze do normalizacji sytuacji Polski na arenie międzynarodowej. Liberałowie cieszą się jak naiwne dzieci z wejścia do struktur europejskich, a nie widzą lub nie chcą zauważyć, że przecież takie podejście poddańczego „sługusa”, zadowolonego z każdego ochłapu jaki nam z „pańskiego stołu” (a właściwie to z części tego, co sami do Unii przekazujemy) skapnie, ubliża nam, Polakom, którzy zasługujemy na równe traktowanie wśród narodów Europy i świata. Trzeba też podnieść tu kwestię wartości moralnych. Nie wolno nam się bowiem godzić na zasady godzące w Dekalog, który jest naszą „Kartą Praw Podstawowych” i innej (czyli sprzecznej z nią) nie mamy prawa przyjąć, bo zgrzeszymy!

Pamięć i przebaczenie
To „Katyń” jest, można napisać, „języczkiem” u „wagi” na „szali” sposobów postrzegania Polski w oczach opinii międzynarodowej. Ta „waga” jest wciąż rozregulowana manipulacjami zakorzenionymi jeszcze w czasie komunistycznej propagandy światowej. Czas więc ją wreszcie naprawić. Księdzu prałatowi Z. Peszkowskiemu udało się „wydobyć od Rosjan dwa bardzo ważne dokumenty - bezprecedensowe dowody zbrodni ludobójstwa. Pierwszy to notatka szefa NKWD ZSRS Ławrientija Berii z marca 1940 roku, która jest poleceniem wymordowania bez sądu, bez przesłuchań 22 tysięcy Polaków zabranych do niewoli, osadzonych w obozach i więzieniach. Drugi dokument to notatka szefa KGB ZSRS Aleksandra Szelepina dla Nikity Chruszczowa z 9 marca 1959 roku, w której potwierdza on, że dokonano mordu na naszych oficerach” (Nasz Dziennik, jw.).
Ks. Kard. Stefan Wyszyński powiedział, że wszystkie inne rzeczy są jeszcze do wypowiedzenia, ale "Katyń" to jest tak skondensowane zło, że nawet najbardziej spokojni Rosjanie nie mogą wytrzymać, bo to największe dno i wstyd (za: Nasz Dziennik, 10. 10. 2007). A Ojciec Święty Jan Paweł II, kiedy mu Ks. Prał. Z. Peszkowski przywiózł Rodziny Katyńskie z całego świata, tych ludzi straszliwie dotkniętych cierpieniem, którzy stracili tam bliskich, powiedział: „pamięć i przebaczenie. Pamięć, bo trzeba szukać prawdy, i przebaczenie, bo największemu wrogowi trzeba przebaczyć”.
„Rodziny Katyńskie mają przebaczyć i ja też mam przebaczyć, ponieważ ta zbrodnia dotyczyła bezpośrednio także i mnie. I to jest zasadnicza rzecz” (jw.) - zaświadczył Ksiądz Prałat Z. Peszkowski po tym, co do niego powiedział Ojciec Święty.
„Nie doczekaliśmy się dla tej zbrodni żadnego międzynarodowego trybunału. Do dziś żyjemy w czasie, który jest odbiciem tej strasznej tragedii. Chodzi więc o to, by w pełni zdemaskować coś, co jest plamą ludzkości – mówił Ks. Prał. Z. Peszkowski. - Sam brałem w dłonie przestrzelone czaszki, namaszczałem je i błogosławiłem. To wstrząsające przeżycie! Dzisiaj w ich imieniu wołam do świata o prawdę i sprawiedliwość! Nie chcę zemsty, przebaczam, ale prawda musi być nazwana, a potworność zła – osądzona” (Nasz Dziennik 9.10.2007). 5-go marca 1940 roku Stalin podpisał wyrok śmierci na tysiące polskich oficerów. Pragnieniem Księdza Prałata było, aby ta data zapadła w świadomość i pamięć ludzi. Czy tak się stanie? - zależy od każdej i każdego z nas. Prośmy więc Matkę Bożą, w Jej Katyńskim Wizerunku, niech wyprasza nam umacnianie pamięci o tej tragedii w naszej świadomości i w świadomości ludzi na całym świecie, by nigdy tak okrutne ludobójstwo nie miało już miejsca. Niech wymownym znakiem tej świadomości będzie sprawiedliwe osądzenie zbrodniarzy – to doczesne, gdyż Sąd Ostateczny z pewnością będzie sprawiedliwy, według Bożej Mądrości. A dla męczenników „Katynia” prośmy o Łaskę wiecznej radości w Królestwie Bożym.
Tomasz Wilczyński