Wielkanoc 2007
Stało się to prawie dwa tysiące lat temu. Dawno. To prawda. Przynajmniej nam tak może się wydawać, bo żyjemy w czasie teraźniejszym, w chwili obecnej. Ale Jezus Chrystus dokonał Dzieła Odkupienia rodzaju ludzkiego RAZ NA ZAWSZE. I spełnił tę zapowiadaną obietnicę w sposób doskonały. Przez Cierpienie, Mękę i Śmierć chwalebną do Zmartwychwstania – z Miłości do człowieka.

Pragnienie Bożej miłości
Poznaliśmy jak bardzo kocha nas Pan Bóg, posyłający swojego Syna, by przeżywał ludzki ból i ludzką radość, a ostatecznie, obarczony naszymi grzechami, przelał za nas Swą Najdroższą Krew na Krzyżu i powstał z martwych. To jest wyraz największej Miłości. Ale jak my kochamy Pana Boga? Czy rzeczywiście jest w nas prawdziwe pragnienie Boga? Wszak nasza dusza zawsze do Niego dąży. Ale czy jej na to pozwalamy i czy wiedzeni jej zrozumieniem spraw duchowych potrafimy pojąć to, co chce nam przekazać? Czy umiemy pójść za tymi natchnieniami, przez które otwiera nas ona na Bożą moc i Jego Słowo w sumieniu każdego z ludzi?
Święty Ojciec Pio tak pisał na temat miłości człowieka do Pana Boga: „Jeżeli w duszy nie byłoby niczego innego jak tylko samo PRAGNIENIE MIŁOŚCI DO BOGA, jest wszystko, jest sam Bóg, albowiem nie przebywa On tam, gdzie nie ma pragnienia Jego miłości. (…) I jeżeli Twoje pragnienie nie jest zaspokojone, albo jeżeli wydaje Ci się, że nieustannie pragniesz, nie docierając do pełni doskonałej miłości, nie świadczy to o tym, iż nie posiadasz w sobie Bożej miłości. Chodzi raczej o to, by nie zatrzymywać się na drodze ku miłości Bożej i świętości” („Głos Ojca Pio” nr 3/2004).

Wędrówka ku pełni żywej wiary
Nie zatrzymujmy się więc. Niech miłość do Pana Boga i bliźnich w nas ciągle rozkwita. Tego sobie życzmy w te Święta. Nie zapominajmy, że każda i każdy z nas potrzebuje miłości, nosi w sobie pragnienie, by kochać i być kochanym. To pragnienie jest zawsze i wciąż aktualne. Zwłaszcza dziś, gdy przeżywamy swoją teraźniejszość.
Dlatego też w nadtytule jest wyraźnie zaznaczone, iż chodzi o Wielkanoc roku 2007. Bo ktoś może powie, że Święta Wielkiej Nocy Zmartwychwstania Pańskiego są przecież co roku. I zdawałoby się komuś, że nie ma po co o tym pisać czy mówić tak wciąż i wciąż, rokrocznie. Ale ponieważ nie potrafimy zawsze kochać doskonale, przeżywać stale na żywo prawd naszej wiary, zapominamy wiele spraw, które nas zbliżają do zrozumienia i pokochania Miłości Przedwiecznej i Bożej Prawdy miłością ludzką, jesteśmy zmuszeni powracać do poznanych już intelektem treści. Gdybyśmy nie potrzebowali przypomnień, oznaczałoby to, że jesteśmy już bezgrzeszni. A chyba nikt nie potrafi o sobie powiedzieć, że jest bez grzechu. Samo intelektualne poznanie prawd wiary nie wystarczy. Przecież to wszystko wie też diabeł: wie i drży. Potrzebna jest prawdziwa wiara, a zwłaszcza – będące jej podstawowym elementem – rzeczywiste zaufanie Panu Bogu.

Fundamenty wiary
Pan Jezus Zmartwychwstał. Ta prawda naszej wiary jawi nam się jako szczyt i fundament życia. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał daremna byłaby nasza wiara. Tak nas ta Prawda przekonuje. Jednak przecież wszyscy wiemy, że nie byłoby Zmartwychwstania bez tragicznej Męki i Śmierci naszego Pana i Odkupiciela. To przecież właśnie wydarzenie Krzyża Chrystusowego jest fundamentem tego radosnego fundamentu Zmartwychwstania.
Jak więc rozumieć ten Boży splot cierpienia i radości? Dwa fundamenty: jeden tragiczny, drugi szczęśliwy. Cierpienia Jednorodzonego Syna Bożego dla wysłużenia radości wielu zbawionych. Tak więc współcierpimy z Chrystusem umęczonym i współradujemy się z Chrystusem w chwale. Z Wielkiego Postu wchodzimy przygotowani współodczuwaniem Męki oraz Śmierci Pana Jezusa w radość Wielkanocnego Poranka. Zobaczmy oczami wyobraźni ten przepiękny Poranek naszej wiary, opartej o silny fundament Dzieła Odkupienia człowieka. Jezus Chrystus pokonał nasze ziemskie ograniczenia materii oraz czasu. Pokonał śmierć. Powstał z grobu, pokonując bez problemu wszelkie przeszkody doczesności. I w ten sposób wskazał nam drogę. Idąc tą drogą również pokonamy ludzkie ograniczenia - poprzez wiarę. Musimy w to wierzyć, że chociaż świat żyje nieraz tak, jakby Boga nie było, to całą Prawdę zna tylko Pan Bóg. Musimy wierzyć, bo to jest najlepsza droga dotarcia do Królestwa Bożego. Ta wiara wskazuje nam, jak żyć, by zostać zaliczonym do grona zbawionych.

* * *

Niech radość Wielkanocnego Poranka rozświetla zawsze drogę naszego życia. Stańmy mocni wiarą, w jedności i Prawdzie Dzieci Bożych. Zasłuchajmy się w pieśń życia wiecznego, którą w każdej chwili wyśpiewuje nasza dusza, oczekująca z wytęsknieniem szczęścia zbawionych. Nie przeszkadzajmy jej w tym, ale umocnieni czasem pokuty i wielkopostnych postanowień otwórzmy się na te święte dźwięki mądrości nadprzyrodzonej. Zapalmy pochodnie nadziei, by nie zagubić się i nie oddalić od tej cudownej duchowej melodii w ciemnościach zniechęcenia. Miłość prawdziwa niech będzie nam przewodniczką po kamienistych drogach wypaczonej grzechem ludzkiej natury, by Słońce Zmartwychwstania Pańskiego ogrzewało zawsze nasze serca wiecznie żywym płomieniem Bożego Ducha, prowadzącym niezmierzone chóry dusz ku ostatecznemu zmartwychwstaniu ciał. Jako Dzieci najwspanialszego Ojca podążajmy wąską ścieżką ku wyżynom wiary, wskazanym nam przez Syna Bożego. Niech Maryja, Matka Pięknej Miłości wstawia się za nami, prośmy Ją o to. Dajmy się Jej poprowadzić do Chrystusa, tak jak oddał się Tej najlepszej z Matek bez reszty Sługa Boży Ojciec Święty Jan Paweł II, który dziś oręduje za nami w Niebie. Otwierajmy się na zdroje Łask Bożych, których bez miary udziela nam wciąż Ten, od którego wszystko pochodzi. Niech te życzenia i prośby umacniają nas w drodze, byśmy dobrym życiem w doczesności zasłużyli - gdy przyjdzie czas - na radość zbawienia, aby ze świętymi śpiewać naszemu Panu i Stwórcy pieśń uwielbienia w Królestwie Bożym. Idźmy więc z radością, poprzez to ziemskie życie, na spotkanie Pana.


* * * * *


Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego
Jezus Chrystus zmartwychwstał. Tę prawdę naszej wiary wyznajemy uroczyście zwłaszcza w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Bogactwo Liturgii Wielkiego Tygodnia, a szczególnie Triduum Paschalnego, zwieńcza dzień, w którym świętujemy powstanie z martwych naszego Pana. Przez następne tygodnie będziemy przeżywać kolejne etapy okresu wielkanocnego, ożywiającego nasze serca już wieczorem w Wielką Sobotę, gdy pierwszy raz, po czasie pokuty i wyciszenia duchowego, Kościół przypomina o tym, co jest dla nas tak ważne w tym czasie.
Można by zatem napisać, że Niedziela Zmartwychwstania rozpoczyna się, w pewien sposób, już w sobotę wieczorem, „zgodnie ze starą izraelską tradycją liczenia dnia od zachodu słońca. To zapoczątkowanie Niedzieli Zmartwychwstania w nocy ma swoje głębokie znaczenie. Po pierwsze jest nawiązaniem do nocy, podczas której Bóg cudownie uwolnił naród wybrany z niewoli egipskiej; po drugie – właśnie nocą dokonało się zmartwychwstanie; po trzecie – czuwanie nocą (wieczorem – przyp. T. Wilczyński) z zapalonymi pochodniami jest sposobem oczekiwania na powtórne przyjście Chrystusa, zgodnie z Jego słowami zapisanymi na kartach Ewangelii: Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana” (Łk 12, 35). W centrum tych wydarzeń jest Zmartwychwstanie Pańskie, „w którym wszystko się zawiera i tłumaczy” („To czyńcie…”, Ks. Bronisław Mokrzycki SJ).

Zwycięstwo i głębia Prawdy fundamentalnej
„I stało się! Nad światem zabłysło słońce! Zazieleniła się obumarła ziemia, ożywiła się cała przyroda (…). Zapanowała wielka radość, spełniła się najgłębsza nadzieja. Oto Pan zmartwychwstał! Jego grób jest pusty! <> (z Exsultet)” („To czyńcie…”, jw.).
Świętowanie Zmartwychwstania Pańskiego jest bardzo radosne. Dziś Pan Jezus potwierdził to, czego dokonał. Odkupił nas przez Swoją Mękę i Śmierć Krzyżową, a teraz przypomina: Oto Jestem. Żywy wśród żyjących. A jednocześnie żyjący wiecznie, Syn Boga Ojca. Ta podstawowa dla chrześcijaństwa Uroczystość, obchodzona co roku, zmusza nas, by nie szukać w tym dniu wciąż nowych przeżyć i doświadczeń emocjonalnych. Współczesny świat chce nas często „zaprogramować” (jak maszyny), na szukanie tylko nowych bodźców, uczuć, wrażeń. Ale dobrze przeżyty czas rekolekcyjnego przygotowania i nasza głęboka wiara pomagają nam „odprogramować” się i umacniać we właściwej postawie wobec otaczającego nas świata. Wyciszamy się i wchodzimy w zawsze aktualne bogactwo duchowe, które nie potrzebuje emocjonalnych wzlotów, wciąż nowych przeżyć estetycznych, uczuciowych, intelektualnych, by odkrywać ogrom głębin naszej duszy w jedności z Panem Bogiem. On nas uczy żyć w Prawdzie i Miłości. On nam przypomina, że jeśli chcemy żyć naprawdę dobrze, to musimy żyć ZAWSZE tym właśnie FUNDAMENTEM, który w Zmartwychwstaniu zostaje nam niejako ukazany. I do tego Fundamentu musimy stale się „dowiercać”, „dokopywać” przez hałdy przeszkód, którymi próbuje nas zarzucać cywilizacja śmierci. Docierać do Celu, do zbawienia, „kopiąc” stale w jednym miejscu, nie zniechęcając się, nie zmieniając stale miejsca „wiercenia”, przez byle emocjonalny zryw, przez odrywającą nas od Celu sytuację, wydarzenie, jakieś chwilowe uczucie. Pamiętajmy bowiem, że jedyną przegraną jest zniechęcenie. Jezus Chrystus nas dziś zaprasza, żeby w radosnym nastroju – wzmocnionym chęcią trwania w tej fundamentalnej Prawdzie o Zmartwychwstaniu – dążyć do Celu, dostrzegając po drodze wiele pośrednich celów, które zawsze powinny zmierzać do tego Ostatecznego – do Zbawienia.

Dobrem zło zwyciężył
Kiedy Jezus Chrystus przed swoim zmartwychwstaniem zstąpił do piekła, uwalniając z niego zbawionych, żyjących począwszy od zarania istnienia ludzkości, pokonał też na wieki upadłych aniołów i przewodzącego im Szatana. To jest dla nas Radosna Nowina. Zło zostało pokonane raz na zawsze. Dobro zwyciężyło. I chociaż w życiu doczesnym różnie jeszcze bywa, to mamy już tę pewność, że zło nie ma przyszłości, upadło wobec potęgi dobra, wobec Pana Boga, który jest Miłością.
To również jest fundamentalna Prawda, łącząca się w jedno z Prawdą o Zmartwychwstaniu. Zamiast więc szukać wciąż nowych bodźców emocjonalnych, wejdźmy głębiej w jej sens, w jej znaczenie – jakie ma dla nas, osobiście. Dobro już zwyciężyło. Pan nasz Jezus Chrystus Zmartwychwstając przyniósł nam życie w szczęściu wiecznym. To dobro jest na wyciągnięcie mojej ręki. Czy skorzystam z zaproszenia, które kieruje do mnie dziś mój Zbawiciel? Sprawmy, by tak się stało. Niech życzenia, by właśnie ta fundamentalna Prawda o Zmartwychwstaniu Pańskim stała się podstawą naszego życia, zakorzenią się w nas mocniej niż płytkie propozycje tego świata. Ugruntujmy w sobie, z całą mocą naszej wiary, tę najwspanialszą Prawdę: Chrystus Zmartwychwstał!
Tomasz Wilczyński