Halloween trzeba odrzucić! Refleksje 2005 roku
Może jednak nie jest tak całkiem źle z Polakami, skoro w mediach, obok głosów za, zdarzają się stwierdzenia, że Kościół Katolicki jest przeciwny świętowaniu Halloween. I to mówią nie tylko media katolickie, bo i jedna stacja świecka to przyznała, chociaż tylko jako stanowisko przeciwne do akceptacji. Szkoda jednak, że już w TVP, niestety, nic na ten temat w Wiadomościach (w okolicy tego dnia, bieżącego roku) nie podano – lała się tylko „woda na młyn” dla współczesnych pogan, a tych jest dość pokaźna grupa, choć niektórzy ukrywają się „za parawanem” Kościoła i niby to chodzą w niedziele na Msze Święte, a świętowanie pogańskiej tradycji im wcale nie przeszkadza. Jak tak można! Przecież nie da się totalnie zaprzeczać istnieniu Pana Boga, bo z tego właśnie wywodzi się pogański „kult” Halloween, i jednocześnie przyznawać się do Boga, do Chrystusa w czasie Przenajświętszej Eucharystii.
Halloween (z j. ang. hallow – uświęcić, uświęcać, poświęcić) to jest tradycyjne „święto” pogańskie, obecne coraz częściej w kulturze zachodniej, wywodzące się z USA: „Tradycję tę przejęto z kultów magicznych i satanistycznych, m.in. z obrzędów druidów (celtyckich kapłanów), którzy uprawiali spirytyzm, a nawet składanie ofiar z ludzi ku czci boga śmierci; pod wpływem chrześcijaństwa tradycja ta zaczęła zanikać; o ile jednak Celtowie zaprzestali kultywowania wielu własnych obrzędów, o tyle w przypadku „święta” ku czci boga śmierci stawiali zdecydowany opór” („Encyklopedia ‘Białych Plam’”, t.VII.; autor hasła: ks. Aleksander Posacki). I tak jest, w pewnym sensie, do dziś. Strach przed opinią publiczną paraliżuje działania wielu chrześcijan, mających wpływ na to, co ukazuje się w mediach, czy w jakichś decyzjach, wypowiedziach publicznych oraz w życiu prywatnym. A trzeba zaznaczyć, że tzw. wzgląd społeczny jest grzechem, który może grozić nawet śmiercią wieczną – piekłem.
Walczmy o Prawdę
Świat jest polem ciągłej walki o człowieka, w której nie możemy być biernymi odbiorcami. Otrzymaliśmy wolną wolę i musimy udowodnić, że potrafimy żyć zgodnie z rozumem i mądrością, jako wielkimi darami Bożymi, którymi Stwórca nie obdarował żadnych innych stworzeń, poza tymi, które wybrał. Jako osoby ludzkie powinniśmy być Mu za to wdzięczni oraz zobowiązani do korzystania z tych władz intelektu i woli w sposób odpowiedzialny i godny Dzieci Bożych.
Opowieści o duchach powiązane z Halloween zamydlają dostrzeganie prawdy o świecie nadprzyrodzonym, prowokując do naiwnych poszukiwań jakichś „dziwnych” stworzeń - upiorków, wilkołaków, mutantów, ufoludków - lub do całkowitego zaprzeczenia istnieniu sfery nadprzyrodzonej. Kto wkłada Prawdę między bajki ten jest biblijnym głupcem, który nie widzi tego, co jest oczywiste, bez czego nic nie ma sensu.
Halloween – dla bałaganiarzy w sferze ducha
Kościół w 835 roku przeniósł uroczystość Wszystkich Świętych z okresu wielkanocnego na 1 listopada. Obecnie w pewnej grupie społeczności: „Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny sprowadzane są najczęściej (dziś zwłaszcza przez moralnie zdeprawowane media, a dawniej przez komunistów – przyp. TW) jednostronnie do Święta Zmarłych, co właśnie powoduje owo wzmocnienie pozycji Halloween i jednocześnie osłabienie tradycji chrześcijańskiej w jej powadze i właściwym znaczeniu (np. przypomnienie prawdy o czyśćcu i konieczności modlitwy za zmarłych), a nawet sprzyja sprowadzeniu jej na tory niebezpiecznych skojarzeń, takich np. jak spirytyzm” (jw.).
Niektórzy, bałaganiarze w sferze duchowej, próbują się wykpić od pogańskiego łączenia Halloween z Uroczystością Wszystkich Świętych tym, że to „przecież” dzień, a dokładniej wieczór wcześniej. Wydaje im się, że można świętować i jedno i drugie bez żadnych negatywnych konsekwencji. Ale takie konsekwencje są i wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje w krajach, w których Halloween zyskało uprzywilejowaną pozycję. Jak słaba jest tam wiara, jak małą wagę przywiązuje się tam do wielkiego święta wszystkich tych spośród nas, którzy już przeżywają największą radość swojego życia: oglądanie Pana Boga twarzą w twarz. Nie da się skutecznie dążyć do świętości, gdy w mentalności społecznej świadectwo wiary Świętych zastępuje uwielbienie dla diabłów i szatańska wesołkowatość przeddzień Uroczystości Wszystkich Świętych (łączenie jednego z drugim, to jakby diabeł ubrał komżę i na Mszę dzwonił!). A przecież liturgicznie ta Uroczystość kościelna rozpoczyna się już 31 października wieczorem, czyli właśnie w tzw. noc Halloween - bo przecież poganie świętują swoją tradycję wieczorem i w nocy.
Dla katolika Halloween nie istnieje!
W środowiskach naprawdę katolickich zbieżność powyższych dat – Uroczystości katolickiej i pogańskiego pseudoświęta - nie stanowi przeszkody. Tu pogańskie Halloween nie ma prawa bytu i nigdy nie miało. Gdy jednak chodzi o ludzi słabej wiary i niewierzących, zwłaszcza w USA i na zachodzie - ale niestety i w Polsce problem ten narasta! - trzeba wyraźnie wskazywać, że uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny nie mają nic wspólnego z tzw. „świętem” duchów. Łączenie tych tradycji jest wyrazem totalnego zagubienia duchowego i bałaganu w sferze wartości religijnych. Podobnie więc jak nie czcimy pogańskiego dawnego „święta” słońca w Boże Narodzenie, choć daty również są zbieżne, tak samo nie możemy wprowadzać synkretyzmu religijnego, pomieszania w sekciarskim stylu New Age, odnośnie powyższych świąt.
Nie wolno zatem dawać poparcia czy przyzwolenia dla Halloween w żadnej sytuacji. Zwłaszcza, gdy to od nas zależy czy istnienie tego „święta” zostanie przyjęte społecznie, choćby milcząco, czy też będziemy potrafili, tam, gdzie żyjemy, na ile tylko mamy możliwość, odeprzeć atak sił ciemności, które w ten sposób próbują nas opanować – jak np. w jednym z podolkuskich lokali, który w tym roku (w okolicy tego dnia) organizował pogańską imprezę Halloween party – jak podawały plakaty wiszące w Olkuszu. I nieważne czy to zło rozsiewają ludzie sami z siebie czy też za pokuszeniem diabelskim (co zdarza się zapewne częściej niż się to komukolwiek wydaje, gdyż ten, kto nie daje miejsca Bogu w swoim sercu, Jego wartościom, a takich osób jest dziś wiele, ten daje miejsce diabłu) - jedno i drugie źródło poparcia dla demonizmu jest zgodne z pragnieniami mocy piekielnych.
Zabawa dla diabła
„W Średniowieczu wierzono, że w nocy z 31 X na 1 XI światem rządzą czarownice, a przed ich piekielną mocą chroni zapalenie świecy w wydrążonej dyni, która stała się jakby symbolem (i zarazem rekwizytem zabawowym) Halloween; dynia taka nazywana jest „Jack-o-lantern”, od imienia człowieka, zgodnie z irlandzką legendą, ukaranego za paktowanie z diabłem; w jesienne noce nosi on ze sobą latarnię z dyni i ma to trwać aż do dnia Sądu Ostatecznego” (jw.) – czy więc można mniemać, że ten strój pokutnika z legendy (pomijając kwestię jej prawdziwości), traktowany jako swoista „idea” kary za zło, nadaje się do świętowania i zabawy?
Dziś, na wzór druidów, dzieci w Stanach Zjednoczonych chodzą od domu do domu chcąc otrzymać słodycze, a jeśli prośba nie zostaje spełniona robią psikusy (por. za: „Pokój Wam”). Nie jest to wzór godny naśladowania, nawet w mniej niebezpiecznej formie. Zwyczaj przejęty od druidów - służących w rzeczywistości szatanowi - cały czas odnosi się do symboliki śmierci, zła i demonów – cały czas działa tu, na swój ukryty sposób, szatan i jego upadli aniołowie. Tłumaczenie, że jest to jakoby niewinna zabawa trzeba potraktować jako kłamstwo. Nie można się przecież bawić złem, tym bardziej, że tego zła nikt tu nie potępia ani nie wyśmiewa. Jeśli halloweenowy okultyzm jest zabawą, to tylko dla diabła. Podniesienie tej symboliki do rangi „święta” próbuje z jednej strony uwydatnić, „uświęcić” moc potęg demonicznych - tam, gdzie ludzie im służą, a z drugiej strony, w czasach utraty wiary w istnienie sfery nadprzyrodzonej, wiele osób może przestać wierzyć w istnienie zła osobowego, a także zatracić poczucie grzechu, który prowadzi ostatecznie do potępienia wiecznego.
Oczywiście dotyczy to wszelkiej „współpracy” osób ludzkich z osobami upadłych aniołów, która dokonuje się np. poprzez magię, tarota i wszelkie wróżbiarstwo – również za pomocą zwykłych kart czy metodą ze szklanką, bioenergoterapię (a tylu dziś jest tych oszustów, którzy zamiast leczyć, „serwują” nam chorobę duchową), homeopatię (której twórcą był wolnomularz Samuel Hahnemann /por. „Na zachód od Gangesu”, Ks. Andrzej Zwoliński/) - jakże mało prawdy wiemy o tej diabelskiej próbie zawładnięcia nami skoro nawet niektórzy lekarze przepisują pacjentom leki homeopatyczne (jakież to jest totalne zaślepienie!, strzeżmy się takich obłudników), czytanie horoskopów magicznych – nawet dla zabawy, jasnowidzenie, akupunktura i akupresura (które mają rzekomo zmieniać kierunek przepływu energii w celu uzdrowienia; ale jakich energii?, tego już specjaliści od tych metod nie wiedzą, bo gdyby poznali prawdę, iż służą diabłu, z pewnością wielu by zrezygnowało) itp. Wyraźny przykład takich zachowań mieliśmy w raju – w rozmowie szatana z Ewą.
Halloween satanistów i chuliganów
1. Sataniści: „Ta pogańska tradycja została również zawłaszczona przez satanistów, którzy Noc Halloween (z 31 X na 1 XI) łączą z wieczorem tzw. „czarnych mszy” i orgii seksualnych, związanych z jednoczeniem się z demonami” (Encyklopedia…, jw.). Wobec różnorodności sekt satanistycznych trudno przewidzieć ich działanie, ale z pewnością Halloween, przepełnione symbolami zła i śmierci, to jest ich święto, a ostatecznie ich cierpienie, często w piekle przez całą wieczność, bo tylko to może im zagwarantować oszust-diabeł.
2. Chuligani: „W tradycji amerykańskiej „święto” to wygląda pozornie niewinnie (…); jest to jednak również okazja do chuligańskich ekscesów, podczas których (jakby zgodnie z naturą owego „święta”) czyni się zło” (jw.).
Niebezpieczny zabobon
„Halloween może być formą inicjacji w świat okultystyczny czy demoniczny (…), naprowadza skojarzeniowo na wiele typów niebezpiecznych tradycji i wierzeń (np. wielowątkowe konotacje satanistyczne); już same symbole, czy raczej znaki, jak śmierć, krew albo duchy, otwierają na rzeczywistość duchową, przekraczającą wymiar psychologiczny, odnosząc się do sfery światopoglądu czy religii” (Encyklopedia…, jw.). Np. przebieranie się w różne kostiumy ma na celu zmylenie duchów, które wg tych wierzeń mają przychodzić ostatniego dnia października do ludzi – tak rozumiana postać „wiary” to zabobon i z punktu widzenia katolickiego jest grzechem!
„Halloween kultywowany jest także obecnie w polskich domach kultury czy szkołach, często łączy się z propagowaniem okultyzmu (np. wróżbiarstwa, zapraszanie zawodowych wróżek, podobnie jak w przypadku problematycznego zwyczaju zwanego „andrzejkami”)” (Encyklopedia…, jw.).
Reakcje na pogańską tradycję
„Na ekspansję praktyki Halloween (wzmacnianą również medialnie i finansowo) zareagowały chrześcijańskie Kościoły w różnych krajach; we Francji wystąpili biskupi katoliccy oraz przedstawiciele Kościołów protestanckich, którzy uznali ten obyczaj za pogański (…); arcybiskup Mediolanu, kard. C. M. Martini, na łamach włoskiego dziennika katolickiego „Avvenire” podkreślił, że „Halloween jest obcy naszej tradycji tak bogatej w wartości zasługujące na pielęgnowanie”, wyrażając ubolewanie, że obyczaj ten jest coraz częściej obchodzony w krajach katolickich” (jw.).
Świętej pamięci ks. biskup radomski Jan Chrapek: „określił obyczaj Halloween jako pogański, „promowany przez media i bezmyślną propagandę prowadzoną także w szkołach”, obyczaj, który może zamazać chrześcijańską głębię uroczystości Wszystkich Świętych; zaapelował jednocześnie do rodziców, aby pielęgnowali w dzieciach tę katolicką i polską tradycję (dnia Wszystkich Świętych – przyp. TW) , co byłoby zarazem pozytywną formą uodpornienia się na niebezpieczeństwo Halloween, szczególnie u młodego pokolenia” (jw.).
Wobec pogańskiej tradycji Halloween staje dziś, coraz częściej, każdy z nas. Jak zareagować?, jak się na nią uodpornić? Na szczęście w naszym kraju nie wszyscy, także w mediach, są zwolennikami tego obyczaju. Trzeba jednak zachować ostrożność - to, co nowe, przyciąga i fascynuje, zwłaszcza ludzi młodych. O fakcie, że zło może fascynować przekonaliśmy się już niejednokrotnie, a medialnym hasłem tej propagandy śmierci jest formułka, że zła wiadomość to dobra wiadomość, bo przyciąga chętnych do jej obejrzenia, wysłuchania czy przeczytania. Nie dajmy się więc naciągać na sensacyjne tytuły i wszelkiego typu zachęty promujące Halloween. Prośmy Pana Boga, by pomógł nawrócić się piewcom halloweenowego szaleństwa, a nam pozostać wiernym Prawdzie i Miłości. I niech nas prowadzi Maryja, Matka Pięknej Miłości, która zdeptała głowę węża – kusiciela. Niech nas Ona zaprowadzi – także w naszej modlitwie i katolickiej medytacji - prostą drogą do swojego Syna, który wraz z Ojcem i Duchem Świętym oczekują nas w Domu Wiecznej Radości.
Tomasz Wilczyński